W dniu 7 lutego 2019r., godz. 9.00, s. IV Sąd Apelacyjny w Białymstoku rozpozna sprawę morderstwa 19-letniej dziewczyny w kompleksie leśnym w okolicach miejscowości Bisztynek Kolonia, woj. warmińsko-mazurskie w grudniu 2016r. (II AKa 221/18).

Zarzut zabójstwa prokurator postawił jej 25-letniemu chłopakowi, mieszkańcowi Bisztynka. Z ustaleń Sadu Okręgowego w Olsztynie wynika, że poznali się oni w czerwcu 2016 r. i wkrótce zostali parą. Dziewczyna często odwiedzała oskarżonego, nocowała u niego i przebywała z nim w weekendy. Najczęściej przesiadywali w pokoju zajmowanym przez oskarżonego słuchając muzyki i grając w gry komputerowe, zażywali tez dopalacze nabywane przez oskarżonego za pośrednictwem stron internetowych.

           Pod koniec listopada 2016 r. wspólnie zamówili dopalacze ze strony internetowej.  W piątek 2 grudnia 2016 r. po godz. 15.00 pokrzywdzona przyjechała do oskarżonego. W nocy zażywali zakupione dopalacze. Następnego dnia rano około godz. 10.00 oskarżony i pokrzywdzona wciągnęli nosem po ostatniej „kresce” dopalacza o nazwie Władzio. Oskarżony zaczął zachowywać się nietypowo, zdawało mu się, że jest nagrywany i że w domu są kamery, wyszedł z mieszkania i udał się do lasu. Widząc to pokrzywdzona wyszła za nim.  Podczas pobytu w lesie oskarżony, będąc pod działaniem dopalaczy, stał się pobudzony i agresywny. Zaczął bić towarzyszącą mu dziewczynę, co najmniej pięciokrotnie uderzył ją kijem w głowę, bił ją pięściami po głowie i całym ciele, a także kopał po całym ciele, głównie w okolice kończyn dolnych. Pokrzywdzona zasłaniała się rękami przed uderzeniami oskarżonego a także w obronie podrapała go paznokciami po klatce piersiowej. W wyniku zadanych przez oskarżonego uderzeń dziewczyna doznała licznych obrażeń ciała, oskarżony zostawił ją w lesie leżącą na śniegu, krwawiącą z doznanych ran. Temperatura powietrza wynosiła wówczas około 0 stopni Celsjusza i padał śnieg.

Po upływie kilku godzin oskarżony udał się do swoich krewnych i oznajmił, że zabił w lesie swoją dziewczynę. Twierdził, że to diabeł kazał mu ją zabić. Z uwagi na słowa oskarżonego oraz widoczną krwawiącą ranę na głowie, dwaj mężczyźni udali się do lasu po śladach zostawionych na śniegu przez oskarżonego i znaleźli pokrzywdzoną leżącą przy drodze leśnej. Była ona nieprzytomna, ale miała jeszcze zachowane funkcje życiowe. Przybyli na miejsce zdarzenia ratownicy medyczni zastali pokrzywdzoną nieprzytomną, mokrą i wychłodzoną. Miała jednak zachowane tętno i oddech. Została ona umieszczona na tylnym siedzeniu radiowozu, gdzie była jej udzielana pomoc medyczna. W pewnym momencie straciła ona funkcje życiowe, w związku z czym podjęto wobec niej resuscytację krążeniowo-oddechową, następnie zawieziono ją do Szpitala Powiatowego w Bartoszycach, gdzie około 21.00 nastąpił jej zgon. Przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa będąca następstwem utraty krwi z ran tłuczonych głowy i wychłodzenia organizmu, w przebiegu intoksykacji tzw. dopalaczami.

Przesłuchiwany po raz pierwszy w toku postępowania przygotowawczego oskarżony przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Stwierdził, że nie był świadomy tego, co zrobił, gdyż był pod wpływem dopalaczy, które zabrały go w inny świat, miał straszne urojenia. Czuł się prześladowany przez wszystkich, stracił kontakt z rzeczywistością.            Podczas kolejnych przesłuchań nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu.

             Oceniając zgromadzony w materiał dowodowy Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że oskarżony działał z zamiarem ewentualnym pozbawienia życia pokrzywdzonej. Zadał jej kilkadziesiąt uderzeń i kopnięć, w tym co najmniej pięć uderzeń kijem w głowę, które zostały zadane ze znaczną siłą. Rozległe obrażenia na kończynach górnych pokrzywdzonej i liczne zadrapania na klatce piersiowej oskarżonego świadczą, że pokrzywdzona intensywnie broniła się, a mimo tego oskarżony kontynuował zadawanie jej urazów,  co wskazuje na uporczywość jego działania i dużą determinację. Podkreślenia wymaga również, że oskarżony w żaden sposób nie zareagował na zły stan pokrzywdzonej, na kilka godzin pozostawił ją bez pomocy w lesie, na śniegu, w niskiej temperaturze, doprowadzając do jej wykrwawienia się i wychłodzenia. Również po przybyciu do mieszkania swoich krewnych oskarżony nie zabiegał o udzielenie pokrzywdzonej pomocy, wręcz przeciwnie oznajmił, że zabił swoją dziewczynę

co świadczy w istocie, że przewidywał możliwość wystąpienia takiego skutku i na niego się godził.

Jednocześnie Sąd uznał, że brak jest okoliczności świadczących o tym, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim spowodowania zgonu pokrzywdzonej, to jest chciał go spowodować. Czyn oskarżonego był nagły, nieprzemyślany, podjęty bez żadnych racjonalnych pobudek, albowiem wcześniej oskarżony i pokrzywdzona pozostawali, co do zasady, w poprawnych relacjach. To pokrzywdzona poszła za oskarżonym do lasu, a nie odwrotnie i oskarżony w żaden sposób jej do tego nie nakłaniał, stąd nie sposób uznać, że szukał okazji, aby znaleźć się z nią sam na sam. Ponadto, gdyby oskarżony chciał zabić pokrzywdzoną, to w sytuacji, gdy była ona nieprzytomna i pozbawiona jakiejkolwiek pomocy, mógł osiągnąć swój cel bez jakichkolwiek przeszkód.

Pomimo niewykrycia substancji psychoaktywnych w krwi oskarżonego, ustalenia faktyczne poczynione w sprawie, zwłaszcza dotyczące zażywania przez oskarżonego i pokrzywdzoną dopalaczy w nocy i rankiem w dniu zdarzenia oraz zachowania oskarżonego przed opuszczeniem mieszkania, prowadzą do stwierdzenia, że zadając uderzenia pokrzywdzonej oskarżony znajdował się pod wpływem dopalaczy. Zażycie dopalaczy mogło wpłynąć na oskarżonego pobudzająco, dać mu poczucie siły, energii a także spowodować halucynacje wywołujące agresję. Jednocześnie nie prowadzi to do wniosku, że zachodzą w stosunku do niego okoliczności wyłączające lub ograniczające jego winę. Nawet bowiem przyjęcie, że zażycie dopalaczy spowodowało wystąpienie u oskarżonego ostrych objawów psychotycznych, pod wpływem których dopuścił się zarzucanego czynu, nie oznacza możliwości zastosowania wobec niego art. 31 § 1 lub § 2 k.k., z tej przyczyny, że oskarżony wcześniej wielokrotnie zażywał podobne substancje, doznawał pod ich działaniem halucynacji i omamów, a zatem znał wywoływane przez nie skutki i w konsekwencji mógł przewidzieć, że wystąpi u niego stan zniekształconej rzeczywistości i braku pełnej kontroli nad swoim zachowaniem. W ocenie Sądu oskarżony, będąc osobą sprawną intelektualnie, dysponującą niemałym doświadczeniem w zakresie zażywania dopalaczy miał rozeznanie, co do skutków wprawienia się przez niego w stan odurzenia. W tych zaś warunkach, wobec brzmienia art. 31 § 3 k.k., stan oskarżonego w czasie czynu żadną miarą nie może prowadzić do uwolnienia go od odpowiedzialności za jego popełnienie.

Uznając oskarżonego za winnego Sąd Okręgowy wymierzył mu karę 15 pozbawienia wolności.

 

Sąd Apelacyjny rozpozna apelację obrońcy oskarżonego, domagającego się uznania, że jego czyn wyczerpał znamiona art. 156 § 3 k.k. i wymierzenie za to kary pozbawienia wolności w niższym wymiarze oraz apelację prokuratora, który wniósł o przypisanie oskarżonemu zabójstwa z zamiarem bezpośrednim oraz wymierzenie mu za to kary 25 lat pozbawienia wolności.

Brak załączników.

Brak informacji o zmianach.