Dnia 25 lutego 2014r. godzinie o godzinie 920 na sali nr IV Sąd Apelacyjny rozpatrzy sprawę przeciwko młodemu mężczyźnie oskarżonemu o publiczne znieważenie i pobicie Rogera W. z powodu jego koloru skóry (II AKa 19/14). Sąd Okręgowy w Białymstoku wyrokiem z dnia 25 listopada 2013r. skazał go za to i wymierzył karę dwóch lat i ośmiu miesięcy więzienia.

Ustalono, że 6 lutego 2013 r. po godzinie siedemnastej Tomasz G. był z młodą kobietą niedaleko ulicy Broniewskiego w Białymstoku. W pewnej chwili dostrzegł czarnoskórego mężczyznę, prezentera radiowego. Krzyknął do niego „bambus”. Ten zignorował zaczepkę. Tomasz G. szedł za nim do klatki schodowej bloku, w którym mieszkał.  Gdy cudzoziemiec otwierał drzwi, uderzył go pięścią w twarz. Nazwał „czarnuchem”. Potem próbował zadać jeszcze kilka ciosów. Pokrzywdzony zasłaniał głowę rękoma, krzyczał, z nadzieją, że ktoś mu pomoże.  Zdarzenie widzieli w/w młoda kobieta oraz trzy inne osoby. Oskarżony nie przyznał się do winy.  Był wcześniej karany .

Sąd pierwszej instancji stwierdził, m.in. w oparciu o zeznania pokrzywdzonego, świadków, czynność okazania, portret pamięciowy i opinię lekarską, że oskarżony dopuścił się werbalnej i fizycznej napaści na tle rasowym na pokrzywdzonego. Nie dał zaś wiary zeznaniom świadka Dominika Ch., który próbował wziąć winę na siebie.

Sąd Okręgowy uznał, że oskarżony publicznie znieważył pokrzywdzonego z powodu rasy. Nie poprzestał na ataku werbalnym. Dogonił pokrzywdzonego. Jeszcze raz znieważył. Uderzył go pięścią w twarz (w okolice oka, raniąc m.in. siatkówkę).

Rozstrzygając o karze, Sąd pierwszej instancji miał na uwadze okoliczności obciążające, m.in. ponadprzeciętne nasilenie złej woli i demoralizację oskarżonego. Stwierdził, że miał on świadomość swojej przewagi nad starszym mężczyzną. Czuł się bezkarny. Okolicznością łagodząca było to, że oskarżony posiadał stałą pracę.

Apelację od wyroku Sądu Okręgowego wniósł obrońca oskarżonego. Zarzucił m.in. brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego i pominięcie okoliczności świadczących na korzyść oskarżonego. Obrońca podważał wiarogodność dowodów, w tym przeprowadzoną przez policję czynność okazania. 

Adwokat podkreślił, że do zdarzenia doszło po zmierzchu, przy nieoświetlonej klatce schodowej. Pokrzywdzony nie widział twarzy sprawcy. Jedyny świadek zdarzenia, posiadający wadę wzroku, obserwował zajście z odległości ok. 2 metrów. Kobieta widziana przez pokrzywdzonego na miejscu zdarzenia nie mogła być narzeczoną oskarżonego, gdyż tego dnia ok. godziny 17 przebywała w swoim miejscu pracy. Zaznaczył, że do popełnienia czynu przyznał się Dominik Ch., sympatyzujący z subkulturą skinheadów.

 

Brak załączników.

Brak informacji o zmianach.