W dniu 7 lipca 2017r. o godz. 10.00, sala II Sąd Apelacyjny w Białymstoku rozpozna sprawę powództwa przeciwko redaktorowi naczelnemu jednej z lokalnych gazet. (sygn. akt I Ca 117/17).
Jak ustalił Sąd Okręgowy w Białymstoku, we wrześniu 2016r. w likalnym dzienniku ukazał się artykuł pod tytułem „Kupił baton. I za darmo nie mógł skorzystać z toalety”. W artykule tym jego autorka opisała sytuację jednego z klientów stacji benzynowej, któremu właściciel stacji odmówił skorzystania bezpłatnie z toalety. W dniu 28 września 2016 roku na stronie internetowej dziennika pojawiła się wersja elektroniczna wydania papierowego zawierająca artykuł pod tym samym tytułem. Artykuł wywołał spore poruszenie wśród czytelników. Po publikacji artykułu na stronie internetowej, pojawiły się liczne komentarze zawierające również inwektywy pod adresem właścicieli stacji benzynowej.
Właściciel opisanej stacji paliw dwukrotnie domagał się opublikowania sprostowania nieprawdziwych jego zdaniem wypowiedzi pojawiających się w artykule, usunięcia ze strony internetowej spornego artykułu, a także przeproszenia za naruszenie dobrego imienia spółki. Redaktor naczelny odmówił opublikowania treści przesłanego oświadczenia z uwagi na brak podstaw faktycznych i prawnych. Ponadto poinformował, iż związane z tym artykułem obraźliwe komentarze internautów na forum zostały usunięte.
W konsekwencji prowadzący opisaną stację paliw, wniósł pozew przeciwko redaktorowi naczelnemu, domagając się opublikowania w wydaniu papierowym dziennika oraz na stronie internetowej gazety stosownego sprostowania oraz przeprosin.
Pozwany w odpowiedzi na pozew wniósł o odrzucenie powództwa o sprostowanie prasowe i oddalenie powództwa w pozostałej części, ewentualnie o oddalenie powództwa w całości.
Sąd Okręgowy w Białymstoku powództwo oddalił. W uzasadnieniu podkreślił, że istotą sprostowania nie jest ustalenie prawdy obiektywnej, ale umożliwienie osobie, której dotyczą fakty przytoczone w prostowanym materiale prasowym przedstawienia własnej wersji zdarzeń. Takie uregulowanie sprostowania czyni zbędnym badanie w procesie opartym na przepisach prawa prasowego, w tym w niniejszej sprawie, czy wiadomości zawarte w materiale prasowym są prawdziwe czy nieprawdziwe. Sprostowanie musi jednak spełniać wymogi określone w art. 31a oraz art. 32 prawa prasowego. A zatem tekst sprostowania musi być sporządzony na piśmie, zawierać podpis wnioskodawcy, jego imię i nazwisko lub nazwę oraz adres korespondencyjny. Przepis wyznacza termin na żądane sprostowania - 21 dni od dnia opublikowania materiału prasowego będącego przedmiotem sprostowania. Ponadto tekst sprostowania nie może przekraczać dwukrotnej objętości fragmentu materiału prasowego, którego dotyczy, ani zajmować więcej niż dwukrotność czasu antenowego, jaki zajmował dany fragment przekazu. Sprostowanie powinno być sporządzone w języku polskim lub w języku, w którym opublikowany został materiał prasowy będący przedmiotem sprostowania. Ponadto sprostowanie powinno się odnosić do faktów oraz prostować nieprawdziwą lub nieścisłą informację. Sprostowanie zatem ma dotyczyć faktów, a nie ocen czy opinii. Sprostowanie powinno więc być rzeczowe oraz jasno wytykać autorowi materiału prasowego błędy faktyczne lub nieścisłości. Jeżeli sprostowanie nie jest rzeczowe bądź też nie odnosi się do faktów redaktor naczelny odmawia jego opublikowania.
W ocenie Sądu Okręgowego sprostowanie, jakiego w tej sprawie domagał się powód nie odpowiadało wymogom formalnym stawianym przez art. 31a Prawa prasowego. Pisma powoda kierowane do redakcji nie zostały sporządzone w sposób rzeczowy i nie mogły być uznane za sprostowania w rozumieniu prawa prasowego. Zawierały one treści których nie powinno zawierać sprostowanie. Stanowiły one luźną wypowiedź powoda, odnoszącą się w dużej mierze do warsztatu pracy dziennikarza, zawierającą krytyczne uwagi dotyczące wcześniejszych publikacji autorki materiału prasowego. Ponadto pismo zawierało szereg pytań skierowanych do pozwanego, wyrażało krytykę i sformułowania ocenne dotyczące sposobu pozyskiwania informacji przez autorkę tekstu. W piśmie powód zawarł również opis prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej. Ponadto treść sprostowania nie była jednoznaczna i nie została wydzielona w treści pism powoda. Dodatkowo sprostowania powoda były nieprawidłowe pod względem swojej objętości, gdyż przekraczały dwukrotnie objętość fragmentu materiału prasowego. Skoro zatem powód złożył nieprawidłowe wnioski o sprostowanie, które nie zawierały treści sprostowania, nie przysługiwało mu roszczenie do wytoczenia powództwa o opublikowanie sprostowania.
Przechodząc z kolei do roszczenia o ochronę dóbr osobistych, Sąd Okręgowy wskazał, że większość faktów przedstawionych w zakwestionowanym materiale prasowym jest prawdziwa. Co do zasady – mając na uwadze materiał zgromadzony w aktach – sporne pomiędzy stronami było, czy klient który dokonał zakupu batonika, winien mieć bezpłatny dostęp do toalety, czy też nie, zaś udzielenie odpowiedzi na to pytanie nie było celem niniejszego procesu. Jedynie możliwe było, że niezgodna z rzeczywistym stanem rzeczy mogła być informacja o niewystawieniu paragonu dla klienta za skorzystanie z toalety. Jednakże, zdaniem Sądu, podanie w artykule powyższej informacji nie naruszyło dobrego imienia powoda. W ocenie Sądu to kwestia pobierania opłaty za toaletę, oraz niejasne zasady jej odpłatności wywołały poruszenie w opinii publicznej oraz falę negatywnych komentarzy wśród internautów. Natomiast kwestia braku otrzymania paragonu za toaletę w zasadzie nie była poruszana.
Ponadto Sąd podzielił twierdzenia pozwanego, iż w niniejszej sprawie okolicznościami wyłączającymi bezprawność były: szczególna staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych oraz działanie w obronie uzasadnionego interesu społecznego. Zdaniem Sądu, autorka spornego artykułu wykazała się szczególną starannością i rzetelnością przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych. Sprawdziła bowiem podawane przez klienta stacji informacje. Wraz z fotoreporterem wydawnictwa udała się na stację powoda, by osobiście przekonać się jak wygląda kwestia odpłatności za toaletę w tym miejscu. O informacje w przedstawionej sprawie zwróciła się bezpośrednio do pracownika powodowej spółki, a potem rozmawiała również z powodem. Ponadto zwróciła się również do inspekcji handlowej o stosowny komentarz. Tym samym nie można w żadnym wypadku zarzucić autorce braku staranności oraz rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiału prasowego. Z przedstawionych względów, zdaniem Sądu, należy przyjąć, że bezprawność naruszenia dóbr osobistych powoda (nawet gdyby do nich doszło, zaś w ocenie Sądu nie doszło) wyłączyły działania dziennikarki w uzasadnionym interesie społecznym oraz szczególna staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiału prasowego.
Sąd Apelacyjny rozpozna apelację pełnomocnika powoda.