W dniu 17 sierpnia 2017r., godz. 9.00, s. IV Sąd Apelacyjny rozpozna sprawę dwóch kobiet, z których jedna oskarżona została o usiłowanie zabójstwa, a druga o zacieranie śladów tego przestępstwa w celu udaremnienia postępowania karnego (sygn. akt II AKa 100/17).
Z ustaleń Sądu Okręgowego wynika, że przed kilku laty związek pokrzywdzonej z pewnym mężczyzną rozpadł się po tym, jak zaczął się on spotykać z jedną z oskarżonych, Dominiką S. Od tamtego czasu obie kobiety nie miały ze sobą styczności, ale jakiś czas później zaczęły obrać się w tym samym kręgu znajomych.
W przeddzień zdarzenia odbywały się dwa równoległe spotkania towarzyskie, w jednym uczestniczyły obie oskarżone, a w drugim pokrzywdzona. W ich trakcie pomiędzy Dominiką S., a pokrzywdzoną odbywały się rozmowy telefoniczne i wymiana wiadomości tekstowych, w czasie których kobiety ubliżały sobie wulgarnymi słowami i wygrażały, mając na uwadze wcześniejsze zadawnione spory. W miarę upływu czasu agresja po obu stronach narastała, ostatecznie ustalono spotkanie w celu osobistego wyjaśnienia sprawy. Z tego powodu pokrzywdzona wraz ze znajomymi udała się samochodami w umówione z Dominiką S. miejsce, tj. pod sklep Biedronka znajdujący się na ulicy Bacieczki w Białymstoku. Po dojeździe towarzystwa na miejsce okazało się, że w umówionym miejscu oskarżonej nie było. Jako kolejne miejsce spotkania wskazała ona sklep Stokrotka, pod który również nie przyjechała. Takie zwodzenie zwiększyło tylko irytację pokrzywdzonej. Kiedy w trakcie prowadzonej pomiędzy kobietami rozmowy telefonicznej wyszło na jaw, że Dominika S. przebywa aktualnie u drugiej z oskarżonych Karoliny F. w domu przy ul. Miłosnej w Białymstoku, zgromadzone towarzystwo postanowiło tam natychmiast pojechać. Kiedy około 4 rano dotarli pod właściwy dom, oskarżona Dominika S. wzięła z kuchni duży stalowy nóż kuchenny z szerokim ostrzem o długości ostrza 20 cm i udała się w stronę wejścia. Stanęła ona w drzwiach wejściowych domu przyglądając się rozwojowi wydarzeń i trzymając nóż schowany za plecami. Obie kobiety tj. oskarżona i pokrzywdzona zaczęły do siebie kierować różnego rodzaju obraźliwe wyzwiska. W pewnym momencie pokrzywdzona wbiegła po schodach do drzwi wejściowych, przed którymi stała Dominika S, po czym uderzyła ją ręką w twarz. Wówczas oskarżona zadała jej trzy ciosy nożem w okolice brzucha oraz biodra, a czwarty w okolice czoła. Między kobietami doszło do szarpaniny, przewróciły się one na ziemię. Kiedy pokrzywdzona zaczęła tracić przytomność zgromadzeni zorientowali się, że jest ona poważnie ranna. Mężczyźni zaczęli udzielać jej pomocy. Jeden z nich zadzwonił po karetkę pogotowia, która dosyć szybko przyjechała wraz z patrolem policji. W czasie, kiedy trwało udzielanie pomocy pokrzywdzonej, Dominika S. uciekła do wnętrza domu i zamknęła się w łazience. Chwilę później znalazła ją koleżanka Karolina F. Kiedy zobaczyła zakrwawiony nóż w jej ręku, wspólnie go umyły pod bieżącą wodą, po czym schowały.
W wyniku zdarzenia pokrzywdzona doznała obrażeń, które spowodowały głęboki wstrząs krwotoczny, zatrzymanie oddechu oraz usunięcie śledziony, co stanowi ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu oraz inne ciężkie kalectwo.
Oskarżona Dominika S. nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. Wyjaśniła, że to pokrzywdzona wraz ze swoim towarzystwem przyjechała do nich i jako pierwsza rzuciła się do niej z pięściami, a nożem, który wzięła ze sobą nie chciała zaatakować pokrzywdzonej, a jedynie się bronić. Druga z oskarżonych również nie przyznała się do winy. Wskazała, że nie miała zamiaru utrudniać postępowania karnego, to co zrobiła w łazience było jej odruchem, a w tym czasie kiedy to robiła nie widziała co się wydarzyło.
Sąd Okręgowy w Białymstoku, po przeprowadzeniu postępowania dowodowego nie miał żadnych wątpliwości co do faktu popełnienia przez obie oskarżone zarzucanych im aktem oskarżenia czynów. Odnośnie usiłowania zabójstwa pokrzywdzonej Sąd podkreślił, że oskarżona Dominika S. z własnej woli wyszła z domu przed wejściowe drzwi, stając w progu, za plecami trzymając schowany duży stalowy nóż kuchenny o wielkości ostrza 20 cm, którego kilka minut wcześniej używała w kuchni. Biorąc pod uwagę wcześniejsze zachowanie, rozmowy telefoniczne, sms-owe umawianie się na spotkanie i osobistą konfrontację, to tego rodzaju postawę oskarżonej określić należy przygotowaniem do tej konfrontacji, a wcześniejsze wydarzenia próbą celowej prowokacji pokrzywdzonej, wywołania skrajnych negatywnych emocji u pokrzywdzonej, o jakim to stanie zdenerwowania i agresji doskonale wiedziała. Świadome wzięcie takiego narzędzia, jak duży nóż kuchenny, schowanie go za plecami (nie eksponowanie go pokrzywdzonej), gotowość do bezpośredniej fizycznej konfrontacji, która wydawała się nieuchronna i co więcej wyrażana była przez obie kobiety gotowość i wola takiej konfrontacji, to należy tę sytuację określić jako przygotowanie do takiej konfrontacji i gotowość do użycia noża w przypadku takiej konieczności. Takiej sytuacji nie można nazwać obroną, a tym bardziej konieczną, gdyż nie była to, w ocenie Sądu, ani obrona, ani też w omawianej sytuacji konieczność takiej obrony. Ponadto w tym czasie w bezpośredniej bliskości kobiet, dookoła zgromadzone były różne osoby (z grona znajomych oskarżonej i pokrzywdzonej), zatem zaatakowana nie była sama i nawet atak ze strony pokrzywdzonej nie mógł w tych konkretnych okolicznościach, zarówno obiektywnie, jak i subiektywnie, spowodować takiego strachu i lęku o własne życie, jak próbowała sugerować oskarżona.
W ocenie Sądu Okręgowego, w świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, sposób działania oskarżonej, motywy i chęć konfrontacji z pokrzywdzoną, lokalizacja doznanych przez pokrzywdzoną obrażeń i ilość zadanych ciosów, pozwalają na przyjęcie, że oskarżona godziła się na pozbawienie życia pokrzywdzonej, a więc działała z zamiarem ewentualnym zabójstwa. Zadając pokrzywdzonej obrażenia ciała bardzo dużym nożem w miejsce wrażliwie (brzuch), gdzie znajdują się istotne dla życia ludzkiego organy z pewnością oznaczało, że godziła się na spowodowanie śmierci pokrzywdzonej.
Oskarżonej został przypisany czyn w fazie usiłowania. Nie zrealizowała zamiaru zabójstwa z uwagi na interwencję świadków, którzy udzieli pomocy pokrzywdzonej, jak i szybki przyjazd karetki pogotowia. Co istotne, że w tym samym czasie, gdy pokrzywdzona leżała na ziemi zamroczona ciosami i poważnymi obrażeniami, oskarżona w łazience z koleżanką współoskarżoną zmywała ślady krwi z noża, co świadczy ewidentnie, że nie interesował jej dalszy los ofiary, po zadanych przez nią ciosach.
Sąd Okręgowy wymierzył oskarżonym odpowiednio Dominice S. karę 5 lat i 6 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności, zaś Karolinie F. karę 5 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na 2-letni okres próby. Mimo naganności zachowania Dominiki S., to w ocenie Sądu kara orzeczona nawet w dolnych granicach ustawowego zagrożenia byłaby w odczuciu społecznym karą nadmiernie surową, stąd Sąd Okręgowy skorzystał w jej przypadku z instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary uznając, że w sytuacji oskarżonej zachodzi szczególnie uzasadniony wypadek. Przemawia za tym w dużej mierze opisane zachowanie pokrzywdzonej, która przyczyniła się do zdarzenia, bowiem jako pierwsza zaatakowała oskarżoną. Co więcej przez wiele godzin wcześniej również nie pozostawała bierna ubliżając oskarżonej i jej koleżance – współoskarżonej w niniejszej sprawie, umawiając się na ostateczne spotkanie i siłowe starcie.
Od powyższego wyroku apelacje co do winy wnieśli obrońcy obu oskarżonych. Natomiast pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej zakwestionował wymiar kary orzeczonej za usiłowanie zabójstwa.