W dniu 27 września 2017r., godz. 13.30, s. IV Sąd Apelacyjny w Białymstoku rozpozna sprawę mężczyzny oskarżonego o publiczne znieważenie dwóch osób narodowości romskiej z powodu ich przynależności etnicznej (sygn. akt II AKa 156/17).
Z ustaleń Sądu Okręgowego w Olsztynie wynika, że do zdarzenia miało dojść w lipcu 2016r. na parkingu przed budynkiem Warmia Towers w Olsztynie. Zajście rozpoczęło się od pretensji oskarżonego o źle zaparkowany samochód pokrzywdzonych. Doszło do kłótni, w trakcie której oskarżony miał kierować do pokrzywdzonych słowa wulgarne i powszechnie uznane za obelżywe, w związku z ich przynależnością etniczną, szarpiąc przy tym pokrzywdzonego mężczyznę za ramię. Pokrzywdzeni próbowali w międzyczasie odjechać z parkingu, jednak oskarżony zajeżdżał im drogę swoim samochodem, uniemożliwiając im wykonanie jakiegokolwiek manewru.
Pokrzywdzona zadzwoniła wówczas na Policję, prosząc o interwencję w związku z agresywnym i wulgarnym zachowaniem oskarżonego. Po chwili na miejsce zdarzenia przyjechali policjanci, którzy w rozmowie z pokrzywdzonymi oraz oskarżonym starali się ustalić przebieg zdarzenia. Pokrzywdzeni poinformowali policjantów, że oskarżony zwracał się do nich słowami wulgarnymi w związku z ich przynależnością etniczną, tj. w związku z tym, że są Romami. Oskarżony natomiast – wyraźnie zdenerwowany – nawet w trakcie przeprowadzanej interwencji zachowywał się wulgarnie i prowokacyjnie, zarzucał przy tym policjantom, że nic nie robią i nie chcą go wysłuchać, zamiast pomóc Polakowi, po czym usiłował nagrać przebieg interwencji na swój telefon komórkowy. Po zakończonej interwencji oskarżony powiedział jeszcze do pokrzywdzonej, że ją zabije.
Oskarżony nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Na etapie postępowania przygotowawczego wyjaśnił, że pomiędzy nim, a pokrzywdzonymi wywiązała się kłótnia, w trakcie której wszyscy byli wzburzeni i używali wobec siebie słów wulgarnych. Oskarżony przyznał, że wyzywał stojących pod sklepem pokrzywdzonych, jednak oni także zachowywali się wobec niego wulgarnie i agresywnie. Zaprzeczył natomiast, jakoby kierował wobec wymienionych groźby pozbawienia życia, wskazując przy tym, że nie jest Bogiem, żeby komuś odbierać życie, a dodatkowo, że nie jest rasistą i nie ma nic przeciwko narodowości romskiej – jest zwolennikiem szanowania ludzi różnych raz i przynależności etnicznych, ma nawet znajomego Roma. Oskarżony przyznał, iż był zdenerwowany całą sytuacją i przeprowadzoną przez funkcjonariuszy Policji interwencją, którzy nie dopuszczali go do głosu, bezpodstawnie uznając go za agresora. Z tego powodu próbował on nagrać na swój telefon komórkowy przebieg interwencji, co jednak ostatecznie nie udało mu się. Na etapie postępowania sądowego oskarżony podtrzymał w całości złożone uprzednio wyjaśnienia, dodając, że pomiędzy obiema stronami konfliktu wywiązała się tzw. pyskówka i podkreślił po raz kolejny, że nie ma on nic do narodowości pokrzywdzonych. Zaprzeczył natomiast, jakoby kierować miał wobec pokrzywdzonych groźby pozbawienia życia, zaznaczając, iż wymienieni także wyzywali go słowami obelżywymi, odnoszącymi się wprost do jego narodowości.
Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał oskarżonego za winnego popełnienia przestępstwa z art. 119 § 1 kk w zw. z art. 257 kk w zw. z art. 11 § 2 kk, za które wymierzył mu karę grzywny w wymiarze 100 stawek dziennych przyjmując wysokość jednej stawki dziennej na kwotę 50 (pięćdziesiąt) złotych. W pisemnym uzasadnieniu wyroku wskazał, że zebrany w sprawie materiał dowodowy, przede wszystkim w postaci konsekwentnych zeznań obojga pokrzywdzonych, wspartych dodatkowo zeznaniami przesłuchanych świadków bez wątpliwości wskazuje na to, że głównym tłem zniewag i artykułowanych przez oskarżonych gróźb karalnych wobec pokrzywdzonych była właśnie przynależność etniczna obojga wymienionych. W swoich obelgach i groźbach oskarżony odwoływał się m.in. do ciemniejszej karnacji i typu urody pokrzywdzonych, charakterystycznego dla osób pochodzenia romskiego. W związku z tym wymieniony wypowiadając się o pokrzywdzonych w sposób wulgarny i obraźliwy miał przede wszystkim na celu naruszenie godności i poczucia wartości pokrzywdzonych właśnie z powodu ich przynależności do określonej grupy etnicznej. Tym samym twierdzenia oskarżonego, iż nie ma on nic przeciwko osobom narodowości romskiej, a jest zwolennikiem szanowania ludzi różnych ras i przynależności etnicznych, pozostają w rzeczywistości gołosłowne. W ocenie Sądu, gdyby pokrzywdzeni nie byli osobami narodowości romskiej, oskarżony najprawdopodobniej nie zachowałby się wobec nich w taki sposób, jak miało to miejsce, a jego zachowanie ograniczyłoby się zapewne do zwrócenia im uwagi co do sposobu zaparkowania samochodu. Znamiennym jest przy tym, iż nawet przesłuchany w charakterze świadka interweniujący policjant w swoich zeznaniach wprost wskazywał, że oskarżony dyskutując z policjantami na temat sposobu przeprowadzenia przez nich interwencji związanej ze zdarzeniem, posługiwał się zwrotami „To Polakowi nie pomożecie, tylko ….”, co bezwzględnie dowodzi temu, iż głównych przyczyn zachowania oskarżonego dopatrywać należy się właśnie w przynależności etnicznej pokrzywdzonych. Oskarżony pozostawał w przekonaniu, iż skoro pokrzywdzeni są Romami, to może pozwolić sobie na więcej.
Orzekając karę Sąd miał z jednej strony na uwadze dotychczasową niekaralność oskarżonego oraz prowadzony przez niego dotąd, niebudzący zastrzeżeń tryb życia, jak również dynamiczny i emocjonujący przebieg zdarzenia, a z drugiej strony uwzględnił wysoki stopień społecznej szkodliwości przypisanych oskarżonemu czynów, urzeczywistniający się zarówno w godzeniu przez wymienionego w dobro, jakim jest wolność każdej jednostki – niezależnie od jej narodowości, czy przynależności etnicznej - w sensie subiektywnym, czyli poczucie wolność od obawy i strachu; jak też porządek publiczny, a nadto sposób jego działania cechujący się znacznym stopniem intensywności. Nie sposób również pominąć nagannej motywacji oskarżonego, którzy przestępczych działań podjął się bez powodu lub z jedynie błahego powodu, a którym była obawa ewentualnego uszkodzenia należącego do niego pojazdu przez pokrzywdzoną. Oskarżony uczynił to przy tym publicznie, zupełnie nie zważając na to kto oprócz pokrzywdzonych może słuchać formułowanych przez niego zniewag i gróźb. Oskarżony – wbrew swoim zapewnieniom - swoim zachowaniem okazał bezpodstawną i nieuzasadnioną racjonalnie niechęć, a także brak szacunku dla osób innej niż on przynależności etnicznej, co wskazuje na to, iż jest on osobą nietolerancyjną, kierującą się w swoich zachowaniach pewnymi uprzedzeniami.
Nie bez znaczenia dla wymiaru kary pozostaje przy tym postawa oskarżonego, nie okazał on właściwie żadnej skruchy, czując się przy tym - zupełnie bezzasadnie - osobą pokrzywdzoną całym zdarzeniem. Pomimo tego, iż oskarżony stwierdził ostatecznie, iż przeprasza pokrzywdzonych, to jednak uczynił to w ocenie Sądu bez przekonania, a co z kolei pozwala stwierdzić, iż nie zrozumiał on dotąd naganności swojego zachowania i nie wyciągnął z prowadzonego przeciwko niemu postępowania karnego należytych wniosków.
Sąd Apelacyjny rozpozna apelację obrońcy oskarżonego, skierowaną co do winy.