W dniu 16 kwietnia 2019r., godz. 11.30, s. IV Sąd Apelacyjny rozpozna sprawę Danuty B. oskarżonej o to, że w dniu 14 stycznia 2018 roku w mieszkaniu przy ul. Gruntowej w Białymstoku przewidując możliwość spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Grzegorza Z. i godząc się na to zadała mu uderzenie nożem w okolice barku lewego klatki piersiowej oraz w okolicę prawego podżebrza, w wyniku czego pokrzywdzony doznał ran kłutych okolicy barku lewego i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu w postaci rany kłutej prawego podżebrza z uszkodzeniem wątroby wymagającej operacyjnego zaopatrzenia, co stanowi ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. tj. o czyn z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. (sygn. akt II AKa 45/19).
Z ustaleń Sądu Okręgowego w Białymstoku wynika, że oskarżona pozostawała w związku konkubenckim z pokrzywdzonym, który u niej pomieszkiwał. Para nierzadko się kłóciła. Powodem awantur był brak środków finansowych i nadużywanie alkoholu przez mężczyznę. Względem tej pary zainicjowana została w grudniu 2017 roku procedura „Niebieskiej Karty” ze zgłoszenia oskarżonej.
W dniu zdarzenia konkubenci od rana spożywali alkohol. W pewnym momencie między partnerami rozpoczęła się kłótnia. Oskarżona zaczęła uderzać pokrzywdzonego rękoma po twarzy. On ją złapał za nadgarstek i odepchnął. Chciał wyjść, zaczął nakładać buty. To jeszcze bardziej zdenerwowało jego konkubinę. Oskarżona chwyciła nóż kuchenny leżący na pralce i wykorzystując, że mężczyzna był zajęty zakładaniem obuwia zadała mu jedno uderzenie tym nożem w okolice lewego barku klatki piersiowej i drugie w okolicę prawego podżebrza. Na skutek tych ciosów pokrzywdzony doznał ran kłutych okolicy barku lewego i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu w postaci rany kłutej prawego podżebrza z uszkodzeniem wątroby wymagającej operacyjnego zaopatrzenia.
Po zadaniu ciosów oskarżona umyła nóż i schowała go do lodówki. Zadzwoniła po pomoc, wcześniej uzgadniając z rannym mężczyzną wymyśloną wersję zdarzenia jakoby tych ran doznał on od nieznanego sprawcy będąc na zewnątrz mieszkania. Przybyłym do mieszkania policjantom pokrzywdzony (chcąc uchronić przed odpowiedzialnością karną partnerkę) wskazywał, że rany zadały mu nieustalone osoby pod blokiem. Funkcjonariusze policji szybko jednak wykluczyli tę wersję wydarzeń.
W świetle zebranego materiału dowodowego nie budziło najmniejszych wątpliwości, że to oskarżona zadała pokrzywdzonemu ciosy nożem. Rozbieżne w relacji pokrzywdzonego i oskarżonej były okoliczności i motywacja zadania ciosów nożem. Podsądna podnosiła, że to pokrzywdzony zaczął ją ściskać za ręce, kopać i popychać, zdenerwowany faktem, że zbyt długo rozmawiała przez telefon. Ugodziła go nożem, gdyż nie chciał jej wypuścić z mieszkania, a ona się go bała. Zapewniła, „że nie chciała mu zrobić krzywdy”, działała w obronie własnej, nie zrobiła tego celowo. Chciała, by ją puścił, by zawiadomiła policję albo sąsiadów. Natomiast pokrzywdzony podał, że to oskarżona zaczęła go bić za to, iż chciał wyjść z mieszkania z 20 złotymi, które zabrał ze stolika.
Sąd Okręgowy uznał, że w tym zakresie na przyznanie waloru wiarygodności zasługują zeznania pokrzywdzonego. Z jego zeznań wynika, że w żadnym wypadku nie zależało mu na bezpodstawnym obciążeniu oskarżonej, przecież nawet próbował uwolnić ją od winy wskazując początkowo na innego sprawcę. W śledztwie też wskazywał, iż powinna zostać ona łagodnie ukarana – mówił o uczuciach, jakie do niej żywił. Nie ma dowodów na to, by pokrzywdzony w dniu zdarzenia użył przemocy wobec oskarżonej, w obronie przed którą oskarżona musiała się bronić. Nie ma zatem podstaw, aby rozważać, czy doszło po stronie oskarżonej do działania w ramach obrony koniecznej. Ani temperatura, ani intensywność tego zdarzenia, jego przebieg i brak agresji fizycznej ze strony oskarżonego nie wskazywały na takie zagrożenie dla życia i zdrowia oskarżonej, by musiała ona bronić się czy odpierać atak i to przy użyciu noża. Jej uzasadnieniem dla użycia noża, było to, że pokrzywdzony nie chciał jej oddać telefonu i nie pozwalał jej wyjść. A to również nie są przesłanki do zastosowania kontratypu obrony koniecznej.
W ocenie Sądu Okręgowego zachowanie oskarżonej wypełniło znamiona przestępstwa z art. 156 § 1 pkt. 2 k.k., za co wymierzył jej karę 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku rozpozna apelację obrońcy oskarżonej, który domaga się uznania, że działała ona w warunkach obrony koniecznej i uniewinnienia jej od zarzucanego czynu.