W dniu 15 września 2020r., godz. 9.00, s. IV Sąd Apelacyjny rozpozna sprawę mężczyzny oskarżonego o kierowanie gróźb karalnych oraz usiłowanie zabójstwa i znęcanie się nad konkubiną (sygn. akt II Aka 112/20).
Jak ustalił Sąd Okręgowy w Suwałkach, oskarżony pozostawał w związku konkubenckim. Od pewnego czasu oskarżony zaczął okazywać agresję słowną wobec konkubiny i jej syna, wszczynał awantury, wyzywał słowami wulgarnymi, oskarżał o zdrady. W drugim półroczu 2018 r. kłótnie i agresja oskarżonego nasiliły się, dodatkowo zaczął przejawiać też wobec nich przemoc fizyczną. W dniu 01 lutego 2019 r. oskarżony wszczął kolejną awanturę i ostatecznie wyrzucił konkubinę z domu. Kobieta spędziła noc w samochodzie pod domem, a rano zabrała syna, swoje podstawowe rzeczy i wyprowadziła się do mieszkania swojej matki.
Kilka dni później spotkała sąsiada z bloku matki, któremu opowiedziała o swojej trudnej sytuacji życiowej, potrzebie znalezienia mieszkania. Mężczyzna zaoferował jej pomoc, już następnego dnia telefonicznie powiedział jej, że znalazł dla niej mieszkanie i by przyszła do niego, to porozmawiają. Gdy kobieta wróciła od sąsiada do domu matki, zadzwonił do niej konkubent, który w dużej ekspresji i emocjach wypowiadał groźby pozbawienia życia pod jego adresem. Oskarżony chciał wzbudzić strach i poczucie zagrożenia u pokrzywdzonego. Wcześniej bowiem obserwował blok, w którym zamieszkała jego konkubina, widział, że kontaktuje się z ona pokrzywdzonym i nie akceptował tego. Interpretacje i skłonności sprawiły, że nabrał fałszywych przekonań o utrzymywaniu przez konkubinę intymnych relacji z sąsiadem.
Oskarżony, który podjął plan realizacji bezpośredniego zamachu na życie mężczyzny, przyjechał do Ełku i udał się pod blok pokrzywdzonego biorąc ze sobą przecinak do gałęzi. Wiedział, że mężczyzna mieszka na parterze, wiedział pod którym numerem, zadzwonił do niego domofonem. Pokrzywdzony przebywał w swoim mieszkaniu, nie sprawdzając, kto dzwoni, otworzył drzwi prowadzące na klatkę schodową. Oskarżony wbiegł na klatkę schodową, zatrzymując się powyżej mieszkania pokrzywdzonego, przy ścianie, tak by nie zostać zauważonym przez wizjer. Następnie zapukał do drzwi jego mieszkania, a gdy ten otworzył drzwi, z zaskoczenia, nagle, używając dużej siły, wykonał pełen zamach z góry do dołu i uderzył pokrzywdzonego w głowę przecinakiem do gałęzi – narzędziem metalowym, twardym, ostrokrawędzistym, o długości około 40 cm, powodując ranę rąbaną ze złamaniem kości czaszki. Gdy ponownie zamachnął się na niego krzycząc wulgarnie, że go zabije, ciosu nie udało mu się zadać, gdyż pokrzywdzony podjął obronę, osłaniając się rękoma i jednocześnie próbując wyrwać oskarżonemu z rąk przecinak. Rozpoczęła się szarpanina, przepychanie. Oskarżonemu ponownie udało się uderzyć pokrzywdzonego przecinakiem w głowę, lecz z uwagi na ograniczenia ruchu w związku z obroną pokrzywdzonego, tym razem spowodował tylko otarcia naskórka głowy w okolicy czołowej tuż poniżej linii włosów oraz na czole po prawej stronie. Pokrzywdzony mimo krwawienia rany głowy, wciąż się bronił, zapierając się drzwiami, wypychając oskarżonego na klatkę schodową. W pewnym momencie oskarżony wybiegł z klatki i uciekł, bojąc się odpowiedzialności za swój czyn.
Sąd Okręgowy uznając winę oskarżonego co do wszystkich zarzucanych mu czynów wymierzył mu jednostkowe kary pozbawienia wolności w wymiarze 1 roku za czyn z art. 207 § 1 k.k., 6 miesięcy za czyn z art. 190 § 1 k.k. oraz 8 lat za czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. oraz karę łączną 8 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności.
Sąd odwoławczy rozpozna apelację obrońcy oskarżonego, który kwestionuje jego winę.