W dniu 30 września 2024 roku Sąd Apelacyjny wydał wyrok w sprawie II AKa 113/24.
Sąd odwoławczy zmienił rozstrzygnięcie Sądu I instancji w zakresie wysokości zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonego oraz w zakresie kwoty zasądzonej tytułem zwrotu poniesionych wydatków. W pozostałym zakresie, w tym co do wymiaru kary 2 lat pozbawienia wolności orzeczonej wobec każdego z oskarżonych, wyrok Sądu Okręgowego w Białymstoku wydany w sprawie III K 75/23 został utrzymany w mocy.
Sprawa dotyczyła usiłowania dokonania przez dwóch oskarżonych rozboju na osobie pokrzywdzonego. Oskarżeni używali wobec pokrzywdzonego przemocy – jeden z oskarżonych poprzez zadawanie mu uderzeń bliżej nieokreśloną pałką teleskopową po nogach i ramieniu, natomiast drugi z oskarżonych poprzez uderzanie go pięściami po całym ciele jednocześnie żądając od niego wydania pieniędzy w kwocie 2000 zł, po czym wyprowadzili go z klatki schodowej bloku starając się doprowadzić go do bankomatu celem podjęcia przez pokrzywdzonego ze swego rachunku bankowego tej kwoty. Zamierzonego celu zaboru pieniędzy nie osiągnęli z uwagi na to, że pokrzywdzony w pierwszej fazie zdarzenia nie posiadał ich przy sobie, zaś podczas drogi do bankomatu im uciekł, przy czym na skutek zadanych uderzeń doznał on obrażeń ciała.
Sąd Apelacyjny nie podzielił argumentów złożonych w tej sprawie apelacji obrońców oskarżonych. Zawarte w skargach apelacyjnych wywody ocenił jako czystą polemikę z prawidłowo poczynionymi ustaleniami Sądu I instancji. Do takiego wniosku prowadziła konfrontacja treści apelacji ze zgromadzonym w aktach sprawy materiałem dowodowym.
I tak, sąd odwoławczy nie znalazł powodów, z uwagi na które należałoby kwestionować wiarygodność zeznań pokrzywdzonego. Sędzia sprawozdawca podała, że fakt, iż pokrzywdzony dopiero po kilku dniach zgłosił się na policję nie umniejsza prawdziwości jego stanowiska. Pokrzywdzony powodowany był bowiem strachem przed oskarżonymi i dopiero za namową siostry zdecydował się złożyć zawiadomienie. W swoich zeznaniach był natomiast jednoznacznie konsekwentny.
Za symptomatyczną Sąd Apelacyjny uznał notatkę urzędową sporządzoną przez policję, z której to notatki wynika jasno, że rozpytywani o zdarzenie mieszkańcy bloku wskazywali na hałasy na klatce schodowej, jednak chcieli przy tym zachować anonimowość. Świadczy to o ogólnym poczuciu strachu po stronie mieszkańców. Jedynie siostra pokrzywdzonego zdecydowała się na bezpośrednie zeznawanie przeciwko oskarżonym. Jej postawę Sąd Apelacyjny ocenił jako godną naśladowania, szczególnie w dobie ogólnej znieczulicy społecznej.
Sędzia sprawozdawca zwróciła także uwagę, iż sami oskarżeni nie przeczyli, że znajdowali się w miejscu i czasie zdarzenia, gdzie, jak twierdzili, przebywali przez około 30 minut, prowadząc bliżej nieokreśloną rozmowę na klatce schodowej. Połączenie okoliczności, które wybrzmiały w treści wyjaśnień oskarżonych i tych ustalonych w drodze przeprowadzenia pozostałych dowodów bez wątpienia wskazuje na czytelny obraz zdarzenia.
Sad Apelacyjny nie podzielił zapatrywań zawartych w apelacji pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego co do zakwalifikowania usiłowanego czynu z art. 280 § 2 k.k., uznając, że bliżej nieokreślona pałka teleskopowa nie jest narzędziem niebezpiecznym w rozumieniu tego przepisu, nie była ona bowiem w żaden szczególny sposób wzmocniona. W tym świetle należało zaaprobować kwalifikację zastosowaną przez Sąd Okręgowy.
W kontekście okoliczności sprawy, w której doszło do pobicia pokrzywdzonego, szoku po jego stronie, zastraszenia, a w konsekwencji także korzystania z pomocy specjalistów, wysokość zadośćuczynienia kształtowana na poziomie 3.000 złotych uznana została przez Sąd Apelacyjny za symboliczną. Za kwotę w tym wypadku odpowiednią należało uznać zadośćuczynienie w wysokości 20.000 złotych. Do zapłaty oskarżeni zobowiązani są solidarnie.
Odpowiednich modyfikacji wyroku sądu I instancji dokonał również Sąd Apelacyjny w zakresie zwrotu poniesionych wydatków przez pokrzywdzonego.
Wyrok jest prawomocny.