8 listopada 2024 r. Sąd Apelacyjny w Białymstoku wydał wyrok w sprawie I ACa 655/23, w którym oddalił apelację pozwanego ubezpieczyciela od wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku z 16 lutego 2023 r., sygn. akt I C 1779/21  uwzględniającego powództwo o zapłatę nienależnego świadczenia spełnionego przez stronę powodową w związku z nieważnością umowy ubezpieczenia na życie.

Powód występując z przedmiotowym powództwem przeciwko ubezpieczycielowi podnosił, że w zawartej z pozwanym umowie brak jest istotnego elementu umowy ubezpieczenia, jakim jest ryzyko ubezpieczeniowe ponoszone przez zakład ubezpieczeń, w związku z czym umowa jest nieważna jako nieuczciwa i sprzeczna zarówno z dobrymi obyczajami, jak i z samą istotą stosunku zobowiązaniowego. Nieważność umowy według niego wynika również z braku ścisłego określenia świadczeń pozwanego.

Pozwany w odpowiedzi na pozew, negując twierdzenia pozwu, wnosił o oddalenie powództwa w całości.

Sąd Okręgowy w Białymstoku przychylił się do twierdzeń pozwu. Ustalił, że powód przystąpił w charakterze ubezpieczonego do umowy grupowego ubezpieczenia na życie i dożycie z Ubezpieczeniowym Funduszem Kapitałowym „P.”, zawartej pomiędzy G. Bank S.A. jako ubezpieczającym, a pozwanym jako ubezpieczycielem. Celem tej umowy miało być z jednej strony uzyskanie ochrony ubezpieczeniowej, z drugiej zaś gromadzenie i inwestowanie kapitału poprzez ubezpieczeniowy fundusz kapitałowy. Przy czym z treści umowy wynikało, iż dominującym celem umowy był cel inwestycyjny, o czym - zdaniem Sądu Okręgowego - świadczy porównanie wysokości świadczeń wypłacanych na rzecz ubezpieczonego. W razie ziszczenia się ryzyka dożycia ubezpieczony miał bowiem uzyskać zwrot zainwestowanej składki powiększonej ewentualnie o zysk wynikający ze zmiany indeksu (przy czym umowa expressis verbis nie gwarantowała wypłaty zysku), zaś w razie śmierci ubezpieczonego zakład ubezpieczeń wypłacić miał świadczenie stanowiące 1% wartości rachunku ubezpieczonego.

Sąd I instancji przywołując odpowiednie przepisy uznał, że umowa, w związku z którą powód sformułował roszczenia objęte pozwem, stanowiła umową ubezpieczenia osobowego zawieraną przez ubezpieczającego z towarzystwem ubezpieczeń na cudzy rachunek, uregulowaną w art. 808 k.c. Ubezpieczony nie jest stroną takiej umowy, ale jest stroną stosunku ubezpieczeniowego i może żądać spełnienia świadczenia z umowy ubezpieczenia bezpośrednio od ubezpieczyciela na podstawie art. 808 § 3 k.c. W razie zawarcia umowy ubezpieczenia na cudzy rachunek, przepisy art. 805 § 1 k.c. i art. 808 § 2 k.c., zgodnie z którymi na ubezpieczającym spoczywa obowiązek zapłaty składki, a ubezpieczycielowi przysługuje roszczenie o jej zapłatę wyłącznie przeciwko ubezpieczającemu, nie stanowią przeszkody do przeniesienia ciężaru finansowego opłacania składek na ubezpieczonego niebędącego stroną umowy. Poniesienie przez ubezpieczonego ekonomicznego ciężaru zapłaty składki ubezpieczeniowej nie oznacza, że uzyskuje on przez to status ubezpieczającego, tj. status strony umowy ubezpieczenia. Nie ma jednak przeszkód, by ubezpieczony dochodził od ubezpieczyciela roszczeń o zapłatę z tytułu nienależnego świadczenia podnosząc jako jedną z jego przesłanek nieważność stosunku ubezpieczenia w związku ze złożonym oświadczeniem o przystąpieniu do umowy ubezpieczenia grupowego.

Mając to na względzie Sąd Okręgowy ocenił, że w stanie faktycznym rozpatrywanej sprawy nie sposób stwierdzić, by pozwane towarzystwo ubezpieczeń ponosiło realne ryzyko związane z ochroną ubezpieczeniową życia powoda, co jest sprzeczne z istotą ubezpieczenia.

Sąd Okręgowy zwrócił uwagę, że w umowie ubezpieczenia odpowiadającej istocie tego stosunku prawnego ubezpieczyciel ponosi ryzyko, że w razie zajścia wypadku ubezpieczeniowego będzie musiał wypłacić środki większe niż uzyskane z tytułu składki ubezpieczeniowej pobieranej za ponoszone ryzyko. Tymczasem w umowie skonstruowanej przez pozwanego ubezpieczyciela nie ponosi on ryzyka faktycznej wypłaty świadczenia ze środków własnych, gdyż ewentualne środki składające się na to świadczenie pochodzą wyłącznie od powoda. Przy takiej konstrukcji umowy jak w niniejszej sprawie – zdaniem Sądu I instancji - w przypadku potencjalnego wzrostu wartości jednostek uczestnictwa w funduszu, a więc i wzrostu wartości rachunku ubezpieczonego, ubezpieczyciel nie ponosi ryzyka wypłaty świadczenia ze środków własnych, gdyż z wyjątkiem wypłaty dodatkowo 1% Składki Zainwestowanej (1.125 zł) w przypadku śmierci ubezpieczonego, środki na wypłatę pochodziłyby tylko ze środków własnych ubezpieczonego. Sąd I instancji podkreślił przy tym, że w każdym przypadku pozwany gwarantował sobie wysokie opłaty administracyjne, stanowiące jego zysk. Rozmiar tej części świadczenia powoda był znaczny, bo sięgający aż 19,2% Składki Zainwestowanej, co stanowiło łącznie 21.600 zł przez okres 15 lat (15 lat x 12 miesięcy x 120 zł).

Według Sądu Okręgowego przewidziane w umowie ubezpieczenia świadczenie ubezpieczyciela na wypadek śmierci ubezpieczonego było w istocie kwotą symboliczną w relacji do wpłaconej składki, w żaden sposób nieprzystającą do wartości ubezpieczanego dobra, jakim jest życie ludzkie.

Powyższe doprowadziło więc Sąd Okręgowy  do wniosku, że w sporna umowa była sprzeczna z naturą stosunku prawnego ubezpieczenia, a w konsekwencji nieważna.

Sąd Okręgowy sporną umowę uznał także za sprzeczną z zasadami współżycia społecznego. Przyjął bowiem, że warunki umowy grupowego ubezpieczenia, do której przystąpił powód nie respektowały zasad uczciwości oraz lojalności, jako że kreowały ekonomiczną pułapkę, polegającą na powierzeniu własnych środków pieniężnych innemu podmiotowi w celu ich zainwestowania, nie mając wpływu na sposób inwestowania tych środków, nie uzyskując gwarancji osiągnięcia zysku, a w razie powzięcia w trakcie okresu odpowiedzialności wątpliwości co do opłacalności inwestycji, pozbawieniu realnej możliwości wycofania zainwestowanych środków.

Skoro zaś powód wpłacił na rzecz pozwanego z tytułu umowy ubezpieczenia łącznie 106.200 zł, w tym składkę pierwszą w wysokości 22.500 zł oraz 135 składek bieżących po 620 zł i skoro świadczenie to zostało spełnione w wykonaniu nieważnej czynności prawnej, to zdaniem Sądu Okręgowego na podstawie art. 410 § 1 k.c. podlegało ono zwrotowi jako nienależne. Z uwagi natomiast na wypłaconą przez pozwanego na rzecz powoda po doręczeniu mu odpisu pozwu kwotę 78.004,73 zł i skuteczne cofnięcie w tym zakresie powództwa przez powoda, postępowanie w zakresie tej kwoty podlegało umorzeniu.

Sąd Apelacyjny w Białymstoku uznał, że apelacja pozwanego od powyższego wyroku Sądu Okręgowego było niezasadna. Jednakowoż nie zgodził się z wyrażoną przez ten Sąd oceną prawną wyrażoną w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku. Przyjął bowiem, że choć zawarta umowa nie stanowiła umowy ubezpieczenia sensu stricto, tym niemniej zasada swobody umów (art. 3531 k.c.), wbrew odmiennemu przekonaniu Sądu Okręgowego, nie pozwala uznać, jakoby umowa tego rodzaju per se miała być nieważna. Nawet bowiem dominujący cel inwestycyjny – zdaniem Sądu Apelacyjnego – nie prowadzi do absorpcji takich umów do reżimu prawnego umów inwestycyjnych, lecz mają być one traktowane jako specyficzne umowy ubezpieczenia osobowego, do których należy stosować przepisy Kodeksu cywilnego o umowie ubezpieczenia; przy czym ze względu na ich cel inwestycyjny z wyłączeniem tych unormowań, które nie przystają do tego inwestycyjnego charakteru.

Sąd Apelacyjny zwrócił uwagę, że także TSUE w połączonych sprawach C 143/20 i C 213/20 nie zanegował ważności umowy o analogicznej treści podkreślając, że na skutek zawarcia takiej umowy, konsument oprócz zapłaty składek ubezpieczeniowych ponosi również ryzyko wynikające z inwestowania tych składek w instrumenty finansowe, co wpływa też na wartość wykupu w przypadku wcześniejszego rozwiązania umowy. Jednakże – co uszło uwadze skarżącego – TSUE dostrzegając w przypadku takiej umowy przeważający element inwestycyjny stwierdził jednocześnie, że konsument przystępując do umowy grupowej ma otrzymać od zakładu ubezpieczeń informacje, których udzielenie jest wymagane na mocy dyrektywy 2002/83 dotyczącej ubezpieczeń na życie, tak by w sposób świadomy dokonał wyboru produktu ubezpieczeniowego najlepiej odpowiadającego jego potrzebom. Informacje te powinny być więc jasne, precyzyjne i zrozumiałe co do rentowności inwestycji.

Kierując się powyższą wykładnią, Sąd Apelacyjny podkreślił, że umowa tego rodzaju  jak w niniejszej sprawie powinna zawierać nie tylko jasne i zrozumiałe opisy gospodarczego i prawnego charakteru produktu, ale również zawierać informacje o rentowności lub opłacalności i wszelkich ryzykach mających znaczenie dla klienta. Tymczasem zapisy zawarte w spornej umowie zostały zawarte w sposób, który nie pozwalał powodowi zrozumieć charakteru i konstrukcji oferowanego produktu i w efekcie dokonać dzięki temu świadomego wyboru.

Według Sądu Apelacyjnego powód wykazał, że był informowany jedynie o zaletach produktu, natomiast nie został poinformowany o ryzykach związanych z tym produktem oraz o tym, że wraz ze spadkiem notowań wybranych funduszy utraci część lub nawet całość wpłaconych składek w przypadku wcześniejszego rozwiązania mowy.

Sąd Apelacyjny uznał więc, że tak ukształtowane zobowiązanie, w którym tylko na konsumenta przerzucone jest ryzyko związane z produktem, bez poinformowania go o tym, jest sprzeczne z dobrymi obyczajami i stanowi nieuczciwą praktykę handlową.

W konsekwencji Sąd Apelacyjny podzielił ocenę Sądu I instancji co do sprzeczności umowy z zasadami współżycia społecznego. Uznał tym samym, że sporna umowa zgodnie z art. 58 § 2 k.c. jest nieważna, przez co roszczenie powoda oparte o art. 410 k.c. zasługiwało na uwzględnienie.

Brak załączników.

Opis zmian Data Osoba Porównaj
Artykuł został utworzony. 12 listopad 2024 Bartosz Stankiewicz