Dnia 6 listopada 2024 r. Sąd Apelacyjny w Białymstoku wydał wyrok w sprawie I AGa 99/23, w którym oddalił apelację powodowego ubezpieczyciela od wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku z 28 kwietnia 2023 r., sygn. akt VII GC 89/20 oddalającego powództwo o zapłatę kwoty 95.782,46 zł wraz z ustawowymi odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 6 lutego 2019 roku do dnia zapłaty tytułem regresu za zapłacone odszkodowanie.
Z ustaleń Sądu Okręgowego wynikało, że w dniu 31 sierpnia 2018 r. w budynku jednorodzinnym stanowiącym współwłasność małżonków doszło do wybuchu pożaru. Prace instalacyjne w tym budynku wykonywane były przez pozwanego w oparciu o umowę z poszkodowanymi z dnia 30 marca 2017 r. Umowa ta obejmowała ułożenie instalacji podtynkowej wraz z montażem rozdzielnicy, bez montażu osprzętu, opraw i bez uruchomienia instalacji. Prace wykonane przez pozwanego zakończyły się w dniu 30 czerwca 2017 r. W dniu 7 marca 2018 r. nastąpił odbiór instalacji elektrycznej. Po tym fakcie nie zgłoszono żadnych usterek co do instalacji elektrycznej. W toku przeprowadzonego postępowania likwidacyjnego ustalono, iż szkoda, jakiej doznali poszkodowani, wyniosła łącznie 95.782,46 PLN, w tym: 85.688,96 PLN tytułem odszkodowania za zniszczony budynek wraz z wyposażeniem, instalacją elektryczną i światłowodową oraz garażem, 10.093,50 PLN tytułem zwrotu kosztów naprawy instalacji wodno-kanalizacyjnej i wentylacji (10.325,42 PLN - 231,92 PLN, z uwagi na nieuznanie zysku sprzedażowego wykonawcy usługi). Powód wypłacił na rzecz poszkodowanych wskazaną kwotę tytułem odszkodowania, a następnie pismem z dnia 22 stycznia 2019 r. wezwał pozwanego do jej zapłaty.
Uznając powództwo za niezasługujące na uwzględnienie, Sąd Okręgowy wskazał, że z dowodów zebranych w sprawie nie wynikało, jakoby to pozwany był odpowiedzialny za spowodowanie pożaru, w wyniku którego szkodę wyrządzoną małżonkom naprawił powód (art. 828 § 1 k.c. w zw. z art. 415 k.c.). Zdaniem Sądu I instancji nie sposób też uznać, że szkoda wynikła z niewykonania lub nienależytego wykonania przez pozwanego zobowiązania (art. 471 k.c.). Pozwany bowiem wykonał swoje zadanie – instalację elektryczną, a pół roku od tego momentu właściciele posesji nie zgłaszali uwag, zastrzeżeń i usterek. Z kolei pożar nie został wprost powiązany przez biegłych z zakresu ustalania przyczyny szkody pożarowej oraz z zakresu pożarnictwa, z wykonaniem przez pozwanego usługi. Biorąc pod rozwagę opinie biegłych, a w szczególności te poświęcone ustalaniu przyczyny pożaru, Sąd Okręgowy skonkludował, że przyczyny pożaru nie sposób ustalić, a jednocześnie – co jest naturalną konsekwencją powyższego – nie da się przypisać odpowiedzialności za szkodę spowodowaną pożarem pozwanemu. Nie można bowiem w takim stanie rzeczy domniemać przyczyny pożaru i uznać, że leży ona po stronie pozwanego jako wykonawcy instalacji elektrycznej. Jednocześnie zdaniem Sądu I instancji do przeciwnego wniosku nie mogły doprowadzić dowody osobowe.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku rozpoznając apelację powoda uznał, że nie zasługiwała ona na uwzględnienie, a wyrok Sądu Okręgowego był prawidłowy.
Na wstępie rozważań prawnych Sąd II instancji wyjaśnił, że do nabycia przez ubezpieczyciela na podstawie art. 828 k.c. roszczenia przysługującego ubezpieczonemu wobec osoby trzeciej odpowiedzialnej za szkodę, dochodzi z chwilą wypłaty odszkodowania z tytułu umowy ubezpieczenia (tzw. regres ubezpieczeniowy), tym niemniej omawiana instytucja nie niesie za sobą samodzielnie żadnych domniemań zgodności z rzeczywistym stanem rzeczy. Dzięki tej regulacji z mocy prawa jedynie przechodzi na ubezpieczyciela roszczenie ubezpieczającego przeciwko sprawcy szkody i tym samym ubezpieczyciel wstępuje w prawa poszkodowanego będącego wierzycielem. To zaś oznacza, że wierzytelność nabyta przez ubezpieczyciela w wyniku zapłaty odszkodowania jest nadal tą samą wierzytelnością, którą w granicach zapłaty miał ubezpieczający, a dochodzenie roszczenia ubezpieczyciela opartego o regulację z art. 828 § 1 k.c. podlega ogólnym zasadom w zakresie rozkładu ciężaru dowodu w procesie. Uwzględniając zatem reguły dotyczące rozkładu ciężaru dowodów wynikające z art. 6 k.c. i art. 232 k.p.c., Sąd Apelacyjny przychylił się do stanowiska wyrażonego przez Sąd I instancji, że o ile powód w ramach ciążących na nim obowiązków związanych z rozkładem ciężaru dowodowego wykazał, iż istotnie doszło do wyrządzenia szkody w postaci zniszczenia mienia w wyniku pożaru, którego źródło tkwiło w urządzeniu montowanym przez pozwanego (rozdzielnicy elektrycznej), to jednak przedstawione w sprawie dowody nie pozwalały na przyjęcie, że przyczyną pożaru było zawinione działanie lub zaniechanie pozwanego, polegające na niewłaściwym wykonaniu obowiązków umownych. Sąd Apelacyjny zwrócił w szczególności uwagę na fakt, że w związku z odbiorem instalacji elektrycznej 7.03.2018 r. nie doszło do ujawnienia nieprawidłowości w jej wykonaniu przez pozwanego. Bezusterkowy zaś odbiór instalacji zrodził domniemanie jej prawidłowego montażu i działania. Ponadto zdaniem Sądu Apelacyjnego skoro opinie biegłych nie potwierdziły tezy lansowanej przez powoda o tym, że pozwany niestarannie wykonał rozdzielnice elektryczną w budynku i skoro wszystkie dowody - łącznie z dowodami prywatnymi zaoferowanymi przez stronę powodową na wstępnym etapie procesu - wskazywały na brak okoliczności obciążających pozwanego, to nie sposób również na obecnym etapie twierdzić, że pozwany jest odpowiedzialny za powstanie szkody. Twierdzeniu temu oponował przy tym niekwestionowany fakt, że po dokonanym odbiorze instalacji elektrycznej, właściciele we własnym zakresie dokonywali prac na tej instalacji wewnątrz budynku. W ocenie Sądu Apelacyjnego nie można zatem wykluczyć ingerencji w instalację, która nastąpiła po dacie odbioru.
Wyrok jest prawomocny. Powodowi przysługuje od niego skarga kasacyjna.