Dnia 10 maja 2012 roku o godzinie 12.00 na sali nr 2 zostanie rozpoznana apelacja do wyroku Sądu Okręgowego w Ostrołęce oddalającego powództwo Andrzeja N. przeciwko wydawcy i redaktorowi naczelnemu „Tygodnika Pułtuskiego” o ochronę dóbr osobistych - zamieszczenie oświadczenia we wskazanej prasie w określonym formacie - i zadośćuczynienia pieniężnego
Sprawa dotyczy publikowanych w 2007 roku w „Tygodniku Pułtuskim” artykułach dotyczących między innymi działalności struktur Platformy Obywatelskiej w Powiecie Pułtuskim.
Sąd Okręgowy w Ostrołęce w uzasadnieniu wyroku wskazał, że powód, będąc osobą czynnie zajmującą się polityką, powinien wykształcić w sobie podwyższony w stosunku do przeciętnego odbiorcy prasy próg odporności na krytykę, czy nacechowane emocjonalnie komentarze. Działalność publiczna podlega takiej samej - publicznej - ocenie, w tym na łamach prasy, powód zaś nie może zakładać, co - jak się wydaje - czyni, że żadne czasopismo nie ma prawa analizowania i weryfikacji bieżących wydarzeń politycznych z punktu widzenia światopoglądu krytycznego wobec ideologii czy praktyki funkcjonowania jego partii. Uznanie sformułowań zawartych we wskazanych artykułach za naruszające dobra osobiste świadczy o postawie odmiennej, przy wyrażaniu której powód jawi się jako osoba o progu wrażliwości na krzywdę obniżonym w stosunku do przeciętnej miary właściwej osobie nie będącej politykiem o eksponowanej w skali lokalnej pozycji. Stan faktyczny nie pozwalał przyjąć, by na skutek wskazanych publikacji doszło do naruszania dóbr osobistych powoda w postaci wiarygodności zawodowej i zaufania społecznego. Jedynie część informacji zawartych we wskazanych artykułach mogłaby uzasadniać żądanie opublikowania sprostowania lub odpowiedzi w trybie prawa prasowego, do czego powód miał rok od opublikowania materiału, brak było natomiast podstaw przypisania im bezprawności w rozmiarze uzasadniającym roszczenie powoda. Publikując informacje, pozwani odnosili się do wydarzeń mających miejsce w rzeczywistości, a zawarte w artykułach oceny nie przekroczyły rozmiaru dozwolonej krytyki działalności publicznej jednej z partii rządzących w kraju i poszczególnych jej członków. Dlatego należało przyjąć, że nie było podstaw, by pozwani ponosili odpowiedzialność za wskazane wypowiedzi. Ich czyny nie były bezprawne ani zawinione, co skutkowało oddaleniem żądania zadośćuczynienia.
Sprawa została zarejestrowana pod numerem I ACa 122/12>.