W dniu 6 lutego 2013 r. o godzinie 1200, na sali nr II odbędzie się sprawa przeciwko właścicielce psów, które zaatakowały jadącego rowerem powoda (I A Ca 810/12).
Student wyższej uczelni w Warszawie domagał się m.in. 80.000 zł zadośćuczynienia za pogryzienie przez psa pozwanej. Podał, że dnia 16.08.2009 r. około 19.00 jechał rowerem w Kolonii Księżyno, gdy rzuciły się na niego dwa niepilnowane psy. Jeden, mieszaniec o wadze około 40 kg, ugryzł go w stopę i zrzucił z roweru. Mężczyzna wrócił do domu, opatrzył ranę i pojechał na pogotowie. Tam zaszczepiono go przeciwko tężcowi i skierowano do poradni chorób odzwierzęcych. Gdy 18 sierpnia 2009 roku zmieniał opatrunek, zauważył niepokojące zmiany na ranie. Od 18 do 25 sierpnia 2009 roku przebywał w szpitalu z podejrzeniem gangreny. Przyjmował antybiotyki i kroplówki. Szykował się do leczenia w komorze hiperbarycznej w Instytucie Morskim w Gdyni. Miał trudności z chodzeniem. Rana krwawiła. Bolała go stopa i łydka. W październiku 2009 roku wrócił na studia. Miał problem z zaliczeniem wychowania fizycznego. Nadal ma bliznę i boi się psów.
Pozwana przyznała, że jeden z jej psów pogryzł powoda. Zwierzęta źle bowiem reagują na rowerzystów. Okazała zaświadczenie o ich szczepieniu przeciwko wściekliźnie. Oddała też psa na obserwację. Jej zdaniem powód nie miał zakażenia, a długie gojenie rany wynikało ze złej higieny i z nieprzestrzegania zaleceń lekarza. Poza tym nie uzasadnił on kwoty zadośćuczynienia.
Sąd Okręgowy w Białymstoku wyrokiem z dnia 30 sierpnia 2012 roku zasądził dla powoda od pozwanej 15 000 zł. zadośćuczynienia z odsetkami. W pozostałej części powództwo oddalił. Obciążył także kobietę częściowo kosztami procesu.
Sąd Okręgowy nie miał wątpliwości, że pozwana nie dopilnowała psów. Pozwoliła im bowiem wyjść za ogrodzenie działki, położonej przy ruchliwej drodze. Jej psy już wcześniej wybiegały na drogę, stwarzając zagrożenie m.in. dzieciom.
Sąd ocenił cierpienie powoda, uwzględniając jego ból, komplikacje przy gojeniu rany, pobyt w szpitalu zakaźnym, bolesne zmiany opatrunków, emocje związane z postawioną diagnozą o podejrzeniu gangreny i awersją do psów. Stwierdził również, że jego obrażenia było przejściowe. Pozostała bowiem tylko blizna na stopie w mało widocznym miejscu. Po wyjściu ze szpitala powód był samodzielny. Kontynuował studnia. Dlatego Sąd Okręgowy uznał, że wystarczające będzie 15 000 zł zadośćuczynienia.
Apelację od wyroku złożyła pozwana. Jej zdaniem krzywdę powoda rekompensuje kwota 2000 złotych.