W dniu 16 marca 2016r. o godz. 9.00. sala IV, Sąd Apelacyjny w Białymstoku rozpozna sprawę Pauliny P., oskarżonej przez prokuratora o zabójstwo konkubenta (sygn. akt II AKa 20/16).
Jak ustalił Sąd Okręgowy w Łomży, pokrzywdzony po alkoholu zachowywał się agresywnie wobec Pauliny P. Oskarżona była jednak bardzo zakochana i z uwagi na łączące ich uczucie, starała się te sytuacje ukrywać wobec innych osób. Para przez jakiś czas mieszkała razem, a kiedy konkubent wyprowadził się, pokrzywdzona odwiedzała go w weekendy, chociaż zachowanie pokrzywdzonego wobec niej nie uległo zmianie. Skarżyła się ona matce konkubenta, że kopie ją, wyzywa i że się go boi, gdy jest nietrzeźwy.
W dniu zdarzenia Paulina P. przebywała w domu konkubenta. Wywiązała się pomiędzy nimi awantura. Pokrzywdzony uderzył oskarżoną silnie w plecy, złapał za włosy i zaczął szarpać, przewrócił ją na podłogę, usiadł kolanami na jej klatkę piersiową, uniemożliwiając jej jakiekolwiek ruchy, krzyczał w wulgarnych słowach, że ją zabije. Paulina P. znając wcześniejsze zachowania mężczyzny będącego pod wpływem alkoholu, wystraszyła się treści tych słów. Kiedy mężczyzna ją puścił, obawiając się realizacji jego gróźb, w obronie przed spodziewanym kolejnym atakiem, chwyciła kuchenny nóż i zadała nim jedno uderzenie w szyję. Kiedy Krzysztof S. zaczął mocno krwawić, oskarżona starała się zatamować krwotok i wezwała pogotowie ratunkowe, które zabrało go do szpitala, gdzie pokrzywdzony po kilku dniach zmarł.
Dokonując takich ustaleń Sąd Okręgowy stanął na stanowisku, że oskarżonej nie można uznać za winną zabójstwa konkubenta, a jej odpowiedzialność karnoprawna obejmować może wyłącznie art. 156 §3 k.k.
Różnica między zabójstwem a przestępstwem przewidzianym w art. 156 §3 k.k. tkwi w stronie podmiotowej czynu i polega na tym, że w wypadku popełnienia zbrodni zabójstwa sprawca ma zamiar bezpośredni lub ewentualny pozbawienia życia człowieka i w tym celu podejmuje działanie lub zaniechanie, a w wypadku popełnienia czynu z art. 156 §3 k.k., stanowiącego występek, sprawca działa z zamiarem bezpośrednim lub ewentualnym spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonego, a następstwo czynu w postaci śmierci ogarnia nieumyślnością.
W przedmiotowej sprawie o braku u Pauliny P. chęci zabójstwa świadczy szereg okoliczności. Pomimo nagannego zachowania Krzysztofa S. względem niej, oskarżona darzyła mężczyznę szczerym i głębokim uczuciem, nie było między nimi konfliktu. Jej zachowanie w trakcie zdarzenia wskazuje, że nie chciała eskalacji przemocy, ale dążyła do załagodzenia sytuacji. Zadała ona pokrzywdzonemu tylko jeden cios nożem o średniej sile, ale niefortunnej lokalizacji. Niezwłocznie po zranieniu konkubenta podjęła samodzielną próbę powstrzymania krwawienia i wezwała pogotowie, a potem wykazywała zainteresowanie stanem jego zdrowia. Dlatego Sąd Okręgowy przyjął, że o ile z uwagi na rodzaj użytego przez nią narzędzia oraz powszechną wiedzę, jakie skutki może wywołać zadanie takiego ciosu w szyję powstanie u pokrzywdzonego obrażeń oskarżona obejmowała umyślnością, to skutek śmiertelny – nieumyślnością.
Jednocześnie w ocenie Sądu Okręgowego uprawnione jest przyjęcie, że oskarżona działała w warunkach obrony koniecznej, ale z przekroczeniem jej granic. Zachowanie pokrzywdzonego polegające najpierw na bezpośrednim użyciu siły fizycznej a później kierowaniu gróźb pozbawienia życia było niewątpliwie bezpośrednim zamachem na dobro prawnie chronione – co najmniej na zdrowie oskarżonej. Obawa realizacji wyartykułowanych przez niego gróźb była obiektywna i rzeczywista, uwzględniając uprzedni sposób postępowania pokrzywdzonego oraz jego osobowość po spożyciu alkoholu. Oskarżona nie była w stanie przewidzieć jaką formę ono ostatecznie przyjmie i jaki będzie dalszy przebieg zajścia. Oprócz nich nikogo nie było w mieszkaniu, a tym samym nie mogła ona liczyć na ewentualną bezpośrednią pomoc innej osoby. Zadanie przez oskarżoną ciosu nożem należy postrzegać jako zachowanie wyprzedzające spodziewany ze strony pokrzywdzonego atak z tym, że przekroczyło ono granice obrony koniecznej.
Obrona konieczna musi być podjęta w taki sposób i takimi środkami, jakie są w konkretnej sytuacji niezbędne do odparcia zamachu. Zatem odpierający bezprawny zamach na dobro chronione prawem, powinien wybierać najmniej drastyczne ze skutecznych środków i sposobów obrony. W rozpoznawanej sprawie zastosowany przez oskarżoną sposób obrony w ustalonych okolicznościach był niewspółmierny do grożącego jej niebezpieczeństwa. Natężenie fizycznej agresji ze strony pokrzywdzonego nie miało charakteru intensywnego, obrażenia jakie w trakcie przedmiotowego zajścia spowodował on u oskarżonej były obiektywnie niewielkie i nie zagrażały jej zdrowiu. W trakcie całego zdarzenia nie posługiwał się on wobec oskarżonej żadnymi przedmiotami czy też ostrymi narzędziami, jak też nie groził ich użyciem. Znajdował się on wówczas w stanie znacznej nietrzeźwości, co wpływało na jego stan fizyczny (zdolności psychoruchowe, pewność postawy). Chociaż oskarżona również spożywała tego dnia alkohol, to wypiła go znacznie mniej i miała obiektywnie większą możliwość świadomej i odpowiedniej reakcji na zachowanie pokrzywdzonego. W tych warunkach, jako młoda i silna kobieta mogła poprzez silne fizyczne popchnięcie, odepchnięcie czy nawet zadanie uderzenie ręką lub nogą skutkujące upadkiem pokrzywdzonego, skutecznie odeprzeć bezpośrednie niebezpieczeństwo zamachu. O tym, że oskarżona przekroczyła granice obrony koniecznej świadczy także rodzaj użytego narzędzia, a przede wszystkim sposób jego użycia. Ponadto o ile nagły, fizyczny atak bezpośrednio po wejściu do mieszkania mógł być dla oskarżonej zaskoczeniem, to już same słowne groźby, którym nie towarzyszyła bezpośrednia agresja fizyczna, nie były dla oskarżonej zaskoczeniem. Wcześniej wobec niej pokrzywdzony tak się już zachowywał, a mimo to w dalszym ciągu kontynuowała ona ten związek. W tych okolicznościach musiała ona znać inne środki i sposoby zachowania, obrony – oraz je wcześniej skutecznie stosować – i to takie które dawałyby jej możliwość adekwatnej reakcji nie pociągającej równocześnie za sobą tak negatywnych konsekwencji dla pokrzywdzonego.
Kierując się dyrektywami określonymi w art. 53 i n.k.k., uwzględniając stopień winy oskarżonej, społeczną szkodliwość czynu oraz warunki podmiotowe oskarżonej Sąd Okręgowy wymierzył Paulinie P. karę dwóch lat i sześciu miesięcy pozbawienia wolności. Sąd uznał, że nie zachodzą warunki do warunkowego zawieszenia wykonania kary, nadzwyczajnego jej złagodzenia lub odstąpienia od jej wykonania, albowiem zastosowaniu tych dobrodziejstw sprzeciwia się, w okolicznościach niniejszej sprawy, zarówno skutek zachowania oskarżonej działającej w warunkach przekroczenia granic obrony koniecznej jak też to jak dalece nastąpiło przekroczenie granic obrony koniecznej.
Wyrok Sądu I instancji zaskarżył obrońca oskarżonej domagając się uznania, że działanie Pauliny P. mieściło się w granicach obrony koniecznej, a w konsekwencji jej uniewinnienie od postawionego zarzutu, ewentualnie wniósł o odstąpienie od wymierzenia kary.