W dniu 31 sierpnia 2016r., godz. 11.00, s. IV Sąd Apelacyjny w Białymstoku rozpozna sprawę Edyty M. oskarżonej o oszustwo na szkodę małżeństwa M. (sygn. akt II AKa 110/16)
Jak ustalono w toku postępowania pokrzywdzona Alina M. poznała oskarżoną w 2011r. Edyta M. podawała się za wróżkę i znachorkę, posiadającą nadprzyrodzone właściwości i zajmującą się leczeniem chorób. Przekonała ona pokrzywdzoną, że jej dzieciom grożą różne choroby, w szczególności wskazała, iż jej syn może zachorować na chorobę nowotworową. Jednocześnie wskazała, iż jest w stanie w sposób nadprzyrodzony powstrzymywać rozwój choroby, przy czym będzie się to wiązało z koniecznością przekazywania jej pieniędzy. Alina M. dla której dobro i zdrowie dzieci były niezwykle istotne uwierzyła jej i uznała, że tylko tak ochroni swoje dzieci. Przez kolejny rok przekazywała ona wróżce różne kwoty w zamian za zapewnienie jej dzieciom ochrony o charakterze nadprzyrodzonym. Były to pieniądze z jej rachunku bankowego i pieniądze męża pochodzące z prowadzonej przez niego działalności, na ten cel zaciągnęła też ona liczne pożyczki i kredyty zarówno w instytucjach finansowych i u osób prywatnych – znajomych i rodziny. Ostatecznie oskarżona doprowadziła Alinę M. do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie ponad pół miliona złotych.
Proceder ten został przerwany na skutek interwencji Jerzego M., który zauważył, że z domu znikają znaczne kwoty pieniędzy. Wówczas żona przyznała, iż przekazywała pieniądze Edycie M. w zamian za chronienie dzieci przed chorobami.
Oskarżona w toku postępowania twierdziła, iż wróżenie sprowadzało się do układania pasjansa, nie miało charakteru profesjonalnego, nie pobierała za to pieniędzy, a ewentualna zapłata była symboliczna,. Stanowczo zaprzeczała natomiast by prowadziła jakąkolwiek działalność związaną z diagnozowaniem i nadprzyrodzonym leczeniem chorób, czarami i podobnymi praktykami i przyjęła za to pieniądze od Aliny M.
Sąd Okręgowy w Białymstoku, który rozpoznawał sprawę w I instancji uznał oskarżoną winną zarzucanego jej czynu i skazał za to na karę 2 lat pozbawienia wolności. Nałożył też obowiązek naprawienia szkody poprzez zwrot pokrzywdzonym przestępnie uzyskanych pieniędzy.
Apelację od tego wyroku wniósł obrońca oskarżonej, który kwestionuje jej winę, domagając się uchylenia orzeczenia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji ewentualnie złagodzenia wymierzonej Edycie M. kary.