W dniu 16 marca 2017r., godz. 9.00, s. IV Sąd Apelacyjny rozpozna sprawę mężczyzny oskarżonego o zabójstwo ojca (sygn. akt II AKa 14/17).
Jak ustalił Sąd Okręgowy, do zdarzenia miało dojść w lutym 2016r. w Białymstoku. Obaj mężczyźni mieszkali razem w trzypokojowym mieszkaniu, każdy z nich zajmował oddzielny pokój. Relacje między nimi nie były dobre, często dochodziło do nieporozumień. Ojciec miał do syna pretensje głównie z tego powodu, że ten nie miał stałej pracy. Niejednokrotnie wypominał to synowi, krytykował go, zdarzały się też miedzy nimi przepychanki. Czasem przez cały dzień mężczyźni ze sobą nie rozmawiali, a ich spotkania wynikały ze wspólnego użytkowania niektórych pomieszczeń. W dniu 5 lutego 2016r. obaj mężczyźni byli w domu. W godzinach wieczornych doszło między nimi do kłótni i szarpaniny, w czasie której obaj przemieścili się na korytarz. W pewnym momencie oskarżony chwycił przewód elektryczny i założył na szyję ojca tworząc pętlę. Przewrócił go na podłogę i zacisnął przewód ciągnąc za dwa końce. Kiedy dusił ojca, sąsiadka zaniepokojona hałasem dochodzącym z mieszkania wyszła na klatkę schodową. Usłyszała głos duszonego mężczyzny, który powtarzał imię syna. Zapukała do drzwi jego mieszkania i zapytała, czy nic się nie stało, ale nikt jej nie odpowiedział. Oskarżony usłyszał pukanie, ale nie przerwał duszenia. Zaciskał przewód na szyi ojca tak długo, aż ten przestał oddychać. Wówczas oskarżony przeciągnął ciało ojca do jego pokoju i przykrył je kocami. Otworzył w tym pokoju okno, a kabel schował do szafki w swoim pokoju. Po dokonaniu zabójstwa ojca wychodził po zakupy do sklepu. Do 12 lutego 2016 roku przebywał w mieszkaniu ze zwłokami ojca, a następnie pojechał do kuzyna na wieś, gdzie przebywał do dnia zatrzymania. Nikomu nie powiedział o zdarzeniu.
Oskarżony przyznał się do zabicia ojca wyjaśniając, że nie miał zamiaru pozbawić go życia, a tylko bronił się przed jego atakiem. Podkreślił, że przez całe życie był fizycznie i psychicznie nękany przez ojca, który wielokrotnie zapowiadał, że zabije jego, siostrę i matkę.
Sąd Okręgowy w Białymstoku odrzucił wersję, że to pokrzywdzony zaatakował nożem lub przewodem elektrycznym syna, a ten działał w swojej obronie. Nic nie wskazuje na to, aby pokrzywdzony podjął jakiekolwiek działanie które mogłoby stanowić realny zamach na zdrowie czy życie oskarżonego. W sprawie nie znaleziono dowodów na to, że stroną atakującą był pokrzywdzony. Dlatego też uznał oskarżonego za winnego zabójstwa z zamiarem bezpośrednim i wymierzył mu karę 12 lat pozbawienia wolności.
Wyrok ten zaskarżyli prokurator i obrońca oskarżonego.
Prokurator zarzucił rażącą niewspółmierność wymierzonej kary, domagając się jej orzeczenia w wymiarze 25 lat pozbawienia wolności.
Obrońca oskarżonego domaga się zmiany wyroku poprzez uznanie go winnym czynu z art. 148 § 1 k.k. i wymierzenia kary w dolnych granicach ustawowego zagrożenia ewentualnie złagodzenie kary wymierzonej za czyn z art. 148 § 1 k.k.