Rzecznik Prasowy - SSA Halina Czaban

tel. 85 743 07 21
e-mail: rzecznik_prasowy@bialystok.sa.gov.pl
pok. 212A


13 marca 2025 r. o godz. 10.00, s. II, Sąd Apelacyjny rozpozna sprawę I ACa 155/24  o zadośćuczynienie za krzywdę doznaną przez powoda wskutek śmierci jego brata w wypadku komunikacyjnym.

Powód w pozwie skierowanym przeciwko ubezpieczycielowi domagał się zasądzenia na jego rzecz od pozwanego kwoty 150.000 zł  wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia wniesienia pozwu. Podnosił, że łączyła go ze zmarłym bratem silna więź, której zerwanie wymaga rekompensaty kwotą dochodzoną pozwem.

Pozwany wnosił o oddalenie powództwa w całości. Kwestionował żądanie tak co do zasady, jak i co do wysokości, twierdząc jednocześnie, że powód nie należał do grona najbliższych członków rodziny zmarłego. Nadto zmarły przyczynił się do wypadku komunikacyjnego w 50%, gdyż w momencie zdarzenia poruszał się z prędkością większą od dopuszczalnej.

Sąd Okręgowy w Ostrołęce wyrokiem z dnia 21 listopada 2023 r. uwzględnił powództwo w części, tj. co do kwoty 100.000 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od 6 marca 2021 r. do dnia zapłaty, w pozostałej natomiast części powództwo oddalił, rozstrzygając o kosztach postępowania zgodnie z jego wynikiem.

Z ustaleń faktycznych Sądu Okręgowego wynikało, że 29 sierpnia 2019 r. o godz. 19:24 w miejscowości P. doszło do wypadku komunikacyjnego, w wyniku którego śmierć poniósł brat powoda, a sprawcą tego wypadku była osoba, której pojazd był ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej u pozwanego. Zmarły był starszym, jedynym bratem powoda. Przy czym braci łączyła  głęboka, emocjonalna więź. Obaj wychowywali się w ciepłej, rodzinnej atmosferze w domu rodzinnym. Zawsze mogli liczyć na wzajemną pomoc. Mogli o każdej porze dnia i nocy dzwonić do siebie z każdym problemem. Aktualnie powód głęboko odczuwa pustkę po utracie swojego starszego, jedynego brata, brak możliwości zwierzenia się mu z problemów, brak kontaktu z nim, brak jego wsparcia i pomocy. Nadto po stracie brata, powód czuje się odpowiedzialny za zajęcie się rodzicami, rodziną, pomocą bratowej i dzieciom brata.

Mając na względzie powyższe ustalenia, Sąd Okręgowy ocenił, że powództwo zasługiwało na uwzględnienie w przeważającej mierze. Wskazał, że jego podstawę prawną stanowił art. 446 § 4 k.c., którego celem jest złagodzenie cierpień wywołanych utratą osoby bliskiej. Przy czym według Sądu I instancji taką osobą dla powoda był jego zmarły brat. Łączyła ich bowiem silna więź, mająca ponadstandardowy charakter. Bracia byli dla siebie jedynym rodzeństwem, spędzającym przez cały okres życia, do chwili swojego ożenku w praktyce cały wolny czas, a i potem pozostawali w więzi, która miała bardziej intensywny charakter, aniżeli typowa więź, dorosłych już braci, którzy pozakładali własne rodziny. W konsekwencji w ocenie Sądu I instancji śmierć brata z uwagi na wiek powoda, ich dalekosiężne, wspólne plany, doznane przez powoda cierpienia psychiczne, jak również ich trwałość, stanowi źródło krzywdy powoda i jego cierpień psychicznych, wymagając tym samym stosownej rekompensaty.

Jednocześnie zdaniem Sądu Okręgowego pozwany nie udowodnił, aby zmarły w jakikolwiek sposób przyczynił się do swojej śmierci. Jechał wprawdzie w chwili zdarzenia z prędkością wyższą, aniżeli dozwolona w miejscu wypadku, jednak pozostawało to bez wpływu na fakt zajścia wypadku, bowiem – jak wynikało z opinii biegłego z zakresu techniki samochodowej – zmarły nie mógłby go i tak uniknąć, z uwagi na zbyt krótki czas reakcji, jaki mu pozostawał. Nieudowodnione również zostało, żeby wyższa, aniżeli dopuszczalna prędkość przełożyła się w jakikolwiek sposób na obrażenia ciała, których doznał wskutek zdarzenia, w szczególności prowadziła do zmniejszenia ich zakresu w rozmiarze na tyle dużym, żeby możliwe było uratowanie życia brata powoda.

Podsumowując, Sąd Okręgowy uznał, iż adekwatną kwotą zadośćuczynienia za śmierć brata, jako najbliższego dla powoda  członka rodziny będzie kwota 100.000 zł. W pozostałej części, uznał roszczenie za zawyżone i powództwo oddalił.

Apelację od powyższego wyroku wniósł pozwany.

10 marca 2025 r. o godz. 12.30, s. II rozpoznana zostanie sprawa I ACa 1629/23 dotycząca powództwa o zapłatę kwoty 3 milionów złotych wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie tytułem nakładów poniesionych na nieruchomość w związku z nieważnością umowy dzierżawy.

28 lutego 2025 r. Sąd Apelacyjny w Białymstoku w sprawie I ACa 2474/23 wydał wyrok oddalający apelację pozwanego od wyroku uwzględniającego powództwo o naruszenie dóbr osobistych powoda.

Powód, będący lekarzem ginekologiem, posiadającym tytuł naukowy doktora habilitowanego, wystąpił w tej sprawie z powództwem o ochronę dóbr osobistych przeciwko prezesowi  fundacji (mającej za cel statutowy ochronę życia), który rozpowszechniał pod jego adresem nieprawdziwe oraz zniesławiające treści sugerujące, że morduje on płody ludzkie w celu przeprowadzenia eksperymentów medycznych.

Pozwany w odpowiedzi na pozew wnosił o oddalenie powództwa w całości. Zaprzeczył twierdzeniom pozwu, wskazując jednocześnie, że działał w granicach prawa.

Sąd Okręgowy w Olsztynie wyrokiem z dnia 22 września 2023 r. uwzględnił powództwo w części, zobowiązując pozwanego do usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych powoda poprzez złożenia oświadczenia o odpowiedniej treści i formie oraz zasądzając od pozwanego 5.000 zł na określony cel społeczny. W pozostałej natomiast części powództwo oddalił, obciążając jednocześnie pozwanego w całości kosztami procesu poniesionymi przez powoda.

Z ustaleń faktycznych tego Sądu wynikało, że w czerwcu 2020 r. pozwany złożył zawiadomienie do Prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa na terenie Oddziału Ginekologiczno-Położniczego Szpitala w X przestępstwa przez lekarzy tego szpitala, w tym m.in. powoda, polegającego na tym, że w okresie od 1.01.2016 r. do chwili obecnej sprawcy zabili nieustaloną liczbę dzieci przedwcześnie urodzonych poprzez otwarcie konającym dzieciom czasek bez znieczulenia w celu wycięcia tkanek mózgowych połączone z jednoczesnym dokonaniem nacięcia bez znieczulenia wzdłuż kręgosłupa dziecka i wydłubaniem żyjącym jeszcze dzieciom rdzenia kręgowego. Informacje te pozwany otrzymał z anonimowego źródła. Następnie treści te zostały opublikowane w mediach społecznościowym i portalach internetowych. Powielono je również w artykułach prasowych.

Mając na względzie wyżej ustalone fakty, Sąd Okręgowy uznał, że w sprawie doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda w postaci dobrego imienia, wiarygodności publicznej i zaufania społecznego. Jednocześnie Sąd ten nie dał wiary twierdzeniom pozwanego, że naruszenie to nie było bezprawne, gdyż działał on w granicach prawa. Według Sądu bowiem pozwany, składając zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, wykazał się złą wolą, nie powołał żadnych konkretnych faktów, użył zaś naturalistycznego, a wręcz makabrycznego opisu. Tym samym wyszedł poza cel i niezbędność postępowania.

Rozpoznając apelację wniesioną przez pozwanego od tego wyroku, Sąd Apelacyjny przypomniał, że art. 24 k.c., regulujący ochronę dóbr osobistych stwarza domniemanie sprawcy naruszenia dobra osobistego w sposób bezprawny. Oznacza to zaś, że na osobie, której dobro zostało naruszone ciąży jedynie obowiązek wykazania faktu naruszenia i powód okoliczność tę wykazał, dowodząc że treść doniesienia o popełnieniu przestępstwa była szeroko dyskutowana w środowisku lekarskim i akademickim.  A z racji tego, że była ona dyskredytująca powoda jako lekarza, mogła mieć negatywny wpływ na jego karierę. Ponadto informacje, jakie zostały ujawnione w zawiadomieniu, stanowiły obciążenie zarówno dla powoda, jak i jego rodziny.

Sąd Apelacyjny podzielił stanowisko Sądu Okręgowego, że w okolicznościach sprawy nie może być mowy o wyłączeniu bezprawności działania pozwanego. Słusznie bowiem zauważył Sąd I instancji, że złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez pozwanego nie stanowiło realizacji obowiązku z art. 304 § 1 k.p.k., lecz miało na celu wykorzystanie sytuacji do szkodzenia innej osobie, w tym przypadku powodowi. Sąd Apelacyjny wyjaśnił, że aby działanie uchyliło bezprawność naruszenia dóbr osobistych powinno zostać dokonane w granicach określonych porządkiem prawnym, tj. ma być rzeczowe, obiektywne i podjęte z należytą ostrożnością. Innymi słowy, nie może ono wykraczać poza niezbędną potrzebę. Pozwany zaś złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa po uzyskaniu anonimu, bez weryfikacji uzyskanych informacji. Jego zachowanie nie miało na celu wyjaśnienia sprawy, lecz służyło wyłącznie poniżeniu powoda jako lekarza działającego ze szczególnym i nieuzasadnionym okrucieństwem, o czym świadczyły użyte w treści zawiadomienia zwroty: „otwarcie konającym dzieciom czaszek bez znieczulenia”, „nacięcie bez znieczulenia kręgosłupa”, czy „wydłubanie rdzenia kręgowego”. Zdaniem Sądu Apelacyjnego określenia te nie stanowią rzeczowego i obiektywnego opisu przestępstwa, lecz wskazują na ewidentną chęć zaszkodzenia i poniżenia powoda.

W tym stanie rzeczy więc Sąd Apelacyjny wniesioną apelację uznał za pozbawioną podstaw i oddalił ją na koszt skarżącego.

Wyrok jest prawomocny. Pozwanemu przysługuje od niego skarga kasacyjna.

W dniu 6 marca 2025 roku, godz. 11:30, s. IV Sąd Apelacyjny w Białymstoku rozpozna sprawę o zabójstwo, w której sąd I instancji uniewinnił oskarżonego od popełnienia zarzuconego mu czynu.

Postępowanie przez Sądem Okręgowym w Suwałkach toczyło się po uchyleniu uprzednio wydanego wyroku i przekazaniu sprawy temu sądowi do ponownego rozpoznania przez Sąd Apelacyjny w Białymstoku.

Oskarżony w tej sprawie mężczyzna stanął pod zarzutem tego, że w dniu 13 grudnia 2017 r., wspólnie i w porozumieniu z inną nieustaloną osoba lub osobami, działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia pokrzywdzonego, wielokrotnie zadał mu przy użyciu narzędzia tępokrawędzistego uderzenia w głowę i klatkę piersiową, powodując rany tłuczone głowy i klatki piersiowej, stosując ucisk na przednią powierzchnię szyi, doprowadził do złamania kości gnykowej i chrząstki tarczowatej po stronie lewej, a także poprzez zadanie pokrzywdzonemu jednego uderzenia w okolicę podżuchwową i jednego w okolicę nadłopatkową oraz poprzez zadanie pięciu uderzeń w klatkę piersiową spowodował rany kłute o kanałach głębokich, drążących do jamy opłucnowej lewej prowadzące w konsekwencji do ostrej niewydolności krążeniowo - oddechowej w przebiegu tamponady worka osierdziowego spowodowanej raną kłutą klatki piersiowej z uszkodzeniem serca, a następnie do zgonu pokrzywdzonego (art. 148 § 1 k.k.).

Wyrok uniewinniający zapadł w sprawie II K 68/23 w dniu 26 czerwca 2024 roku. Sąd I instancji wskazał, że ocena całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie pozwoliła na jednoznaczne, nie budzące wątpliwości przyjęcie sprawstwa i winy oskarżonego w popełnieniu zarzucanego mu czynu. O ile okoliczności i mechanizm stwierdzonych obrażeń ciała i przyczyna zgonu pokrzywdzonego były jasno wykazane, to jednak nie udało się dokonać kategorycznych ustaleń co do sprawcy, jak też motywu – chociaż analiza zeznań świadków i widoczne w mieszkaniu pokrzywdzonego ślady penetracji, brak jakiejkolwiek gotówki - logicznie przekonywał o tle rabunkowym.

Skargę apelacyjną złożył w tej sprawie prokurator. 

27 lutego 2025 roku Sąd Apelacyjny w Białymstoku ogłosił wyrok w sprawie apelacyjnej dotyczącej organizowania wbrew przepisom ustawy przekroczenia granicy Rzeczypospolitej Polskiej, gdzie doszło do sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. Sąd Apelacyjny co do zasady utrzymał w mocy wyrok sądu I instancji, zmieniając podstawę skazania za pomocnictwo w przypadku dwóch oskarżonych, poprzez wskazanie art. 19 § 1 k.k. zamiast nieistniejącego w Kodeksie karnym przepisu art. 19 § 3 k.k. Zmiana wynikała z mylnego wskazania podstawy wymiaru kary, przy czym omyłka w okolicznościach tej sprawy znajdowała się na granicy omyłki pisarskiej.

Uzasadniając ustnie wydane rozstrzygnięcie, sędzia sprawozdawca zwrócił uwagę, że wina oskarżonych nie budzi w tej sprawie wątpliwości, a sąd I instancji prawidłowo ocenił materiał dowodowy i nie dopuścił się błędów w ustaleniach faktycznych.

Zdaniem Sąd Apelacyjnego linia obrony jednego z oskarżonych, sprowadzająca się do zajęcia stanowiska, iż nie wiedział on, że przewożenie imigrantów, w sytuacji jak ujawniona w tej spawie jest nielegalne, wprost razi naiwnością. Oskarżony ten obracał się w kręgu obcokrajowców, umówił się, że za przewóz otrzyma 1000 dolarów. Zamienne, że miejscem odbioru przewożonych mężczyzn był las w pobliżu granicy. Szybko wbiegali oni do pojazdu, zajmując także miejsca w bagażniku. Są to okoliczności, które jednoznacznie wykluczają w przypadku tego oskarżonego stan niewiedzy o nielegalności podejmowanych działań.

Okoliczności związane z zajmowaniem się organizacją przewozów jasno wynikają ze zgromadzonego materiału dowodowego. Mowa tu o ustalaniu kursów, zabezpieczaniu przewozów poprzez ostrzeganie o patrolach policji na trasie, czy nakazywaniu wyrzucenia karty SIM po zakończonym przewozie.

Sąd Apelacyjny za prawidłową uznał kwalifikację prawną czynów przypisanych każdemu z oskarżonych w zakresie sprawstwa i pomocnictwa. Wymierzone oskarżonym kary nie są ani rażąco surowe, ani też rażąco łagodne, a jak podkreślił sędzia sprawozdawca, jedynie w razie rażącej niewspółmierności możliwa byłaby modyfikacji orzeczonych wymiarów kar. Oczywistym jest, że czyny popełnione przez oskarżonych godzą w bezpieczeństwo państwa, ale przy wymiarze kary nie można pomijać kwestii warunków i właściwości osobistych oskarżonych, którzy nie byli nigdy wcześniej karani sądownie, a nadto w stosunku do dwójki z nich wykazano formę zjawiskową pomocnictwa do popełnienia przestępstwa, co musiało znaleźć swoje odzwierciedlenie w wymiarze kary. Orzeczone kary nie są długoletnie, ale bezwzględne. Powinny skutecznie odstraszać potencjalnych sprawców i są odpowiednią dolegliwością, uświadamiającą oskarżonym naganność i nieopłacalność podjętych zachowań.

Co do spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, sędzia sprawozdawca dodał, że oskarżony działał nieumyślnie, nie chciał do tego zdarzenia doprowadzić i nie godził się na jego skutki. Nie był w czasie zdarzenia pod wpływem żadnych środków odurzających. Nawet, gdy wziąć pod uwagę, że w wyniku zdarzenia śmierć poniosły dwie osoby, nie było w realiach tej sprawy potrzeby orzekania kary 5 lat pozbawienia wolności, o co wnosił prokurator.

Wyrok jest prawomocny, nie przysługuje od niego zwyczajny środek zaskarżenia.

 

24 lutego 2025 roku w Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku ogłoszony został wyrok w sprawie kobiety, która została przez sąd I instancji uniewinniona od zarzutu zabójstwa swojego męża (art. 148 § 1 k.k.). Sąd Apelacyjny uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania z uwagi na regułę wyrażoną w treści przepisu art. 454 § 1 k.p.k., tj., że sąd odwoławczy nie może skazać oskarżonego, który został uniewinniony w pierwszej instancji lub co do którego w pierwszej instancji umorzono postępowanie.

Podając ustne motywy rozstrzygnięcia, sędzia sprawozdawca wskazał, iż przeprowadzona w toku kontroli odwoławczej analiza materiału dowodowego jednoznacznie wskazuje na sprawstwo oskarżonej. Podniesione w apelacji prokuratora zarzuty: błędu w ustaleniach faktycznych i naruszenia przepisu art. 7 k.p.k. okazały się zasadne.

Wśród zidentyfikowanych przez Sąd Apelacyjny błędów w ustaleniach faktycznych wskazać można na ustalenia dotyczące godziny zdarzenia, kwestii otwarcia drzwi do domu, opadów śniegu, ewentualnego dostania się nieustalonych osób do domu przez drzwi garażowe. Nie znalazło też zdaniem sądu odwoławczego potwierdzenia w materiale dowodowym stanowisko oskarżonej, jakoby po znalezieniu męża wzywała ona pomocy, bowiem – jak wynika z zeznań świadków (sąsiadów) – w dniu zdarzenia z posesji małżonków nie dobiegały żadne niepokojące krzyki czy hałasy. Kontrola odwoławcza nie potwierdziła też wskazanych przez sąd I instancji zaniedbań organów ścigania na etapie prowadzenia oględzin na posesji.

W dalszej kolejności sędzia sprawozdawca odniósł się do kwestii motywu zbrodni. Oskarżona, która od stycznia 2019 roku przebywała na emeryturze, borykała się z problemem alkoholowym. W rodzinie prowadzona była procedura Niebieskiej Karty z uwagi na przemoc, jaką kobieta stosowała względem pokrzywdzonego. Ten z kolei podejmował działania na rzecz wyciągnięcia małżonki z nałogu, w tym także dokonywał ukrycia kart do bankomatu czy też wylewał znajdowany w domu alkohol. Konflikt między małżonkami nasilił się w czasie pandemii, podczas której dochodziło do częstszego przebywania pokrzywdzonego w domu. W okresie około 3 tygodni przed zdarzeniem przebywał on w domu stale z uwagi na wykonywanie pracy zdalnej. To z kolei istotnie ograniczało swobodę oskarżonej w spożywaniu alkoholu, albowiem znajdowała się pod nieustanną kontrolą męża w tym względzie. Sędzia zwrócił uwagę, że z zeznań jednego ze świadków wynikało, iż oskarżona wyraziła w rozmowie przekonanie, że gdy pokrzywdzony przejdzie na emeryturę, to „chyba się pozabijają”.

Oceniając walor dowodowy wyjaśnień oskarżonej, sędzia podkreślił, że wyjaśnienia te były zmienne w toku procesu i sprzeczne z innymi dowodami. Dlatego też zasługiwały na wiarę tylko w takim zakresie, w jakim jednoznacznie zostały potwierdzone pozostałym materiałem dowodowym.

Podsumowując, sędzia sprawozdawca wskazał, że analiza materiału dowodowego, przeprowadzona zgodnie z wytycznymi określonymi treścią art. 7 k.p.k., winna doprowadzić sąd I instancji do wniosku, że dramat będący przedmiotem tego postępowania rozegrał się w czterech ścianach, bez udziału osób trzecich, a sprawcą zabójstwa jest oskarżona.