Rzecznik Prasowy - SSA Halina Czaban

tel. 85 743 07 21
e-mail: rzecznik_prasowy@bialystok.sa.gov.pl
pok. 212A


W dniu 30 września 2024 roku w Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku zapadł wyrok w sprawie  II AKa 91/24. Wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie  (sygn. akt II K 95/23) zmieniony został w ten sposób, że karę pozbawienia wolności orzeczoną wobec brata ofiary złagodzono do lat 13, zaś karę łączną pozbawienia wolności ukształtowano wobec tego sprawcy na poziomie 13 lat i 6 miesięcy. W pozostałym zakresie wyrok Sądu I instancji został utrzymany w mocy.

Podając ustne motywy rozstrzygnięcia, sędzia sprawozdawca podkreślił, że argumentacja obrońcy oskarżonego brata pokrzywdzonego zasługiwała na uwzględnienie w takim zakresie, w jakim odnosiła się do potrzeby zróżnicowania kary w przypadku poszczególnych współsprawców przedmiotowego zabójstwa. Na uwagę zasługuje bowiem, że brat zabitego mężczyzny od początku postępowania wykazywał się szczerą postawą, złożył wyjaśnienia, które szczegółowo opisywały przebieg krytycznego zdarzenia, a nadto istotnie ułatwiły organom ścigania postawienie zarzutów drugiemu ze sprawców. Nie może być natomiast tak, że taką samą karę 15 lat pobawienia wolności za wspólnie popełniony czyn ponosi sprawca, który po dokonaniu czynu wykazywał się pomocną postawą i ten, który swoim zachowaniem nie przyczynił się do czynienia ustaleń okoliczności czynu, którego dokonał. Sędzia sprawozdawca zaznaczył przy tym, że każdy oskarżony ma prawo do zajęcia określonej postawy procesowej, ale postawa ta nie powinna pozostawać bez wpływu na wymiar kary.

Wartym uwagi było w ocenie Sądu Apelacyjnego także to, że oskarżony brat ofiary nawet na sali rozpraw wyróżniał się postawą prezentującą szczery żal za to, co się wydarzyło.

Odnosząc się jeszcze do apelacji obrońcy drugiego z oskarżonych, kwestionującej współsprawstwo, sędzia sprawozdawca podał, że nie wystąpiły w sprawie okoliczności wskazujące na potrzebę uwzględnienia sformułowanych w niej zarzutów. Natomiast za zasadne uznano poczynienie pewnej uwagi ogólnej w przedmiocie pojawiającego się w wielu apelacjach – w tym w powyższej apelacji obrońcy jednego z oskarżonych – zarzutu  niedopuszczenia dowodu z badania wariografem. Sędzia sprawozdawca w tym zakresie wyjaśnił, że przeprowadzenie takiego dowodu nie daje nigdy jednoznacznej odpowiedzi w zakresie winy lub niewinności oskarżonego. Jest to jedynie badanie zmierzające do ustalenia reakcji danej osoby na zadawane jej pytania i o ile badanie to może stanowić dowód w sprawie, o tyle zawsze będzie to jedynie dowód pomocniczy, pośredni, nie zaś nadrzędny nad pozostałymi, jak często, acz nieprawidłowo, chcieliby to rozumieć skarżący.

Wyrok jest prawomocny.

W dniu 30 września 2024 roku Sąd Apelacyjny wydał wyrok w sprawie II AKa 113/24.

Sąd odwoławczy zmienił rozstrzygnięcie Sądu I instancji w zakresie wysokości zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonego oraz w zakresie kwoty zasądzonej tytułem zwrotu poniesionych wydatków. W pozostałym zakresie, w tym co do wymiaru kary 2 lat pozbawienia wolności orzeczonej wobec każdego z oskarżonych, wyrok Sądu Okręgowego w Białymstoku wydany w sprawie III K 75/23 został utrzymany w mocy.

Sprawa dotyczyła usiłowania dokonania przez dwóch oskarżonych rozboju na osobie pokrzywdzonego. Oskarżeni używali wobec pokrzywdzonego przemocy – jeden z oskarżonych poprzez zadawanie mu uderzeń bliżej nieokreśloną pałką teleskopową po nogach i ramieniu, natomiast drugi z oskarżonych poprzez uderzanie go pięściami po całym ciele jednocześnie żądając od niego wydania pieniędzy w kwocie 2000 zł, po czym  wyprowadzili go z klatki schodowej  bloku starając się doprowadzić go do bankomatu celem podjęcia przez pokrzywdzonego ze swego rachunku bankowego tej kwoty. Zamierzonego celu zaboru pieniędzy nie osiągnęli z uwagi na to, że pokrzywdzony w pierwszej fazie zdarzenia nie posiadał ich przy sobie, zaś podczas drogi do bankomatu im uciekł, przy czym na skutek zadanych uderzeń doznał on obrażeń ciała.

Sąd Apelacyjny nie podzielił argumentów złożonych w tej sprawie apelacji obrońców oskarżonych. Zawarte w skargach apelacyjnych wywody ocenił jako czystą polemikę z prawidłowo poczynionymi ustaleniami Sądu I instancji. Do takiego wniosku prowadziła konfrontacja treści apelacji ze zgromadzonym w aktach sprawy materiałem dowodowym.

I tak, sąd odwoławczy nie znalazł powodów, z uwagi na które należałoby kwestionować wiarygodność zeznań pokrzywdzonego. Sędzia sprawozdawca podała, że fakt, iż pokrzywdzony dopiero po kilku dniach zgłosił się na policję nie umniejsza prawdziwości jego stanowiska. Pokrzywdzony powodowany był bowiem strachem przed oskarżonymi i dopiero za namową siostry zdecydował się złożyć zawiadomienie. W swoich zeznaniach był natomiast jednoznacznie konsekwentny.

Za symptomatyczną Sąd Apelacyjny uznał notatkę urzędową sporządzoną przez policję, z której to notatki wynika jasno, że rozpytywani o zdarzenie mieszkańcy bloku wskazywali na hałasy  na klatce schodowej, jednak chcieli przy tym zachować anonimowość. Świadczy to o ogólnym poczuciu strachu po stronie mieszkańców. Jedynie siostra pokrzywdzonego zdecydowała się na bezpośrednie zeznawanie przeciwko oskarżonym. Jej postawę Sąd Apelacyjny ocenił jako godną naśladowania, szczególnie w dobie ogólnej znieczulicy społecznej.

Sędzia sprawozdawca zwróciła także uwagę, iż sami oskarżeni nie przeczyli, że znajdowali się w miejscu i czasie zdarzenia, gdzie, jak twierdzili, przebywali przez około 30 minut, prowadząc bliżej nieokreśloną rozmowę na klatce schodowej. Połączenie okoliczności, które wybrzmiały w treści wyjaśnień oskarżonych i tych ustalonych w drodze przeprowadzenia pozostałych dowodów bez wątpienia wskazuje na czytelny obraz zdarzenia.

Sad Apelacyjny nie podzielił zapatrywań zawartych w apelacji pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego co do zakwalifikowania usiłowanego czynu z art. 280 § 2 k.k., uznając, że bliżej nieokreślona pałka teleskopowa nie jest narzędziem niebezpiecznym w rozumieniu tego przepisu, nie była ona bowiem w żaden szczególny sposób wzmocniona. W tym świetle należało zaaprobować kwalifikację zastosowaną przez Sąd Okręgowy.

W kontekście okoliczności sprawy, w której doszło do pobicia pokrzywdzonego, szoku po jego stronie, zastraszenia, a w konsekwencji także korzystania z pomocy specjalistów, wysokość zadośćuczynienia kształtowana na poziomie 3.000 złotych uznana została przez Sąd Apelacyjny za symboliczną. Za kwotę w tym wypadku odpowiednią należało uznać zadośćuczynienie w wysokości 20.000 złotych. Do zapłaty oskarżeni zobowiązani są solidarnie.

Odpowiednich modyfikacji wyroku sądu I instancji dokonał również Sąd Apelacyjny w zakresie zwrotu poniesionych wydatków przez pokrzywdzonego.

Wyrok jest prawomocny.

W dniu 26 września 2024 roku Sąd Apelacyjny ogłosił wyrok w sprawie II AKa 232/23. Wyrok Sądu Okręgowego w Ostrołęce z dnia 8 lutego 2022 roku (sygn. akt II K 57/21) zmieniony został w ten sposób, że dodatkowo wobec oskarżonego orzeczono 5-letni zakaz wykonywania zawodu pracownika ochrony oraz na podstawie art. 63 § 1 k.k. dokonano zaliczenia na poczet kary łącznej okresu rzeczywistego pozbawienia wolności. W pozostałym zakresie wyrok sądu I instancji został utrzymany w mocy.

Sąd Okręgowy w powtórnym procesie skazał oskarżonego na karę łączną 3 lat i 2 miesięcy pozbawienia wolności za następująco przypisane czyny:

  1. w dniu 03 października 2020 r. w Wyszkowie, woj. mazowieckiego, na terenie klubu spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonego w postaci ciężkiego kalectwa w ten sposób, że zadał wymienionemu dwukrotnie uderzenie rękoma w okolicę twarzy, wskutek czego upadając, uderzył on głową o twardą posadzkę korytarza, w wyniku czego doznał obrażeń ciała w postaci urazu czaszkowo - mózgowego, na który składały się złamanie przedniej ściany przewodu słuchowego zewnętrznego lewego, złamanie podstawy przyśrodkowej części piramidy, złamanie wyrostka szyjnego lewego kości potylicznej, rozległy krwiak podtwardówkowy nad lewą półkulą mózgu z obecnością krwi w szczelinie międzypółkulowej mózgu i móżdżku oraz obrzęk mózgu, prowadzące do stanu wegetatywnego tj. czyn z art. 156 § 1 pkt 2 k.k.
  2. w dniu 03 października 2020 r. w Wyszkowie, woj. mazowieckie, nie udzielił pomocy pokrzywdzonemu znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w ten sposób, iż po tym, jak na terenie klubu zadał wymienionemu dwukrotnie uderzenie rękoma w okolicę twarzy, wskutek czego upadając, uderzył on głową o twarda posadzkę korytarza i doznał obrażeń ciała, prowadzących do stanu wegetatywnego, zaniechał wezwania pogotowia ratunkowego lub innych służb, tj. czyn z art. 162 § 1 k.k.

Sąd Okręgowy nie podzielił zatem w pełni treści zarzutu w zakresie czynu pierwszego (kwalifikowanego w akcie oskarżenia z art. 156 § 3 k.k.), uznając, że oskarżonemu nie sposób przypisać odpowiedzialności za następczą śmierć pokrzywdzonego.

Sędzia sprawozdawca, podając ustne motywy rozstrzygnięcia Sądu Apelacyjnego, wskazała na prawidłowość dokonanych przez sąd I instancji ustaleń faktycznych jak i rozważań prawnych. Podkreśliła przy tym, że sprawa ma niezwykle trudny charakter z punktu widzenia oceny prawnej.

Za niezasadne uznane zostały obie apelacje obrońców oskarżonego. Sędzia sprawozdawca określiła charakter tych skarg jako czysto polemiczny. Wyrażane przez obrońców stanowisko, jakoby oskarżony, zadając uderzenie, nie miał świadomości tak daleko idących skutków pozostaje w opozycji do zapisu monitoringu, z którego bez wątpienia wynika, iż oskarżony wymierzył pokrzywdzonemu dwa ciosy, przy czym drugi był na tyle silny, że doprowadził do upadku pokrzywdzonego i uderzenia o posadzkę korytarza. Nie sposób było oskarżonemu przypisać nieumyślności działania z art. 156 § 2 k.k., za czym optowały apelacje obrony. W momencie zadawania uderzeń z dużą siłą w głowę nietrzeźwemu pokrzywdzonemu o znacznie obniżonej stabilności oskarżony jednoznacznie godził się na wystąpienie skutku, jak zreferowany w przypisanym mu czynie. Oskarżony był bowiem w tamtym momencie osobą już od kilku lat pełniącą obowiązki pracownika ochrony w klubie, dysponował określonym zasobem, wiedzy i doświadczenia życiowego. Musiał być w tym stanie rzeczy świadomy, że jego działanie może spowodować ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonego i w zarysowanych okolicznościach wystąpienie takiego skutku było mu obojętne.

Z kolei przedstawiając rozważania dotyczące braku możliwości przypisania oskarżonemu dokonania czynu z art. 156 § 3 k.k., sędzia sprawozdawca zwróciła uwagę na podwójną skutkowość tego czynu zabronionego. W pierwszej kolejności należało w tym zakresie ustalić, czy działanie oskarżonego z zamiarem ewentualnym znalazło przełożenie na skutek w postaci śmierci pokrzywdzonego. Następnie koniecznym było ustalenie, czy występuje związek przyczynowy między zachowaniem, a skutkiem w postaci śmierci, przy czym związek przyczynowy limitowany jest koncepcją winy i należy do sfery ustaleń faktycznych. Po prześledzeniu wszystkich koncepcji związku przyczynowego Sąd Apelacyjny doszedł do wniosku, że ustalenia sądu I instancji w przedmiotowym zakresie są prawidłowe. Jak wynikało bowiem z opinii medycznej, bezpośrednią przyczyną zgonu pokrzywdzonego po ponad 6 miesiącach od zdarzenia było zakażenie bakteryjne. Z opinii wynika przy tym, że prawidłowa, przeprowadzona bezpośrednio po zajściu diagnostyka znacznie zwiększyłaby szanse pokrzywdzonego na przeżycie. Tymczasem zaś pokrzywdzony po przywiezieniu na SOR oczekiwał ponad dwie godziny na decyzję o wykonaniu TK głowy, co finalnie skutkowało przewiezieniem go na blok operacyjny dopiero po niespełna pięciu godzinach.

Zatem w okolicznościach niniejszej sprawy nie sposób przyjąć, by skutek w postaci śmierci mieścił się w statystycznej typowości i obiektywnej możliwości przywidywania przez przeciętnego i rozważnego obywatela w momencie samego zdarzenia ten skutek wywołującego. Innymi słowy, związek nie jest adekwatny i nie ma możliwości przypisania w tym wypadku skutku w postaci śmierci. Nie jest to bowiem związek w rozumieniu prawa karnego. Uwzględniając więc przepis art. 5 § 2 k.p.k. nie można było uznać kwalifikacji z art. 156 § 3 k.k. za prawidłową, a zatem stanowisko wyrażone w apelacji prokuratora i pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej, dotyczące kwalifikacji prawnej tego czynu nie zasługiwało na uwzględnienie.

Podobnie w istotnej mierze nie przekonały argumenty powyższych apelacji dotyczące konieczności zaostrzenia wymiary kary. Przy tym jednak Sąd Apelacyjny za częściowo zasadny uznał wniosek o orzeczenie wobec oskarżonego zakazu wykonywania zawodu pracownika ochrony, określając, że wystarczającym będzie orzeczenie tego zakazu na okres lat pięciu, podczas gdy prokurator domagał się zakazu dziesięcioletniego.

Dodatkowo uznano rację prokuratora co do potrzeby dokonania prawidłowego zaliczenia okresu rzeczywistego pozbawienia wolności.

Sędzia sprawozdawca odniosła się jeszcze do postulowanego przez jednego z obrońców nadzwyczajnego złagodzenia kary. W istocie oskarżony jest osobą wcześniej niekaraną i posiada dobrą opinię w środowisku. Prawidłowym ustaleniem jest też, że pokrzywdzony wykazywał zachowanie prowokacyjne, które można interpretować jako przyczynienie się. Jednak pomimo godnej pochwały postawy oskarżonego w procesie, prezentowanego szczerego żalu, nie sposób pominąć, że oskarżony wykonywał w krytycznym miejscu i czasie obowiązki pracownika ochrony, na którym ciążyła odpowiedzialność nie tylko za porządek podczas imprezy, ale także za ochronę osób będących w lokalu. Tymczasem dał się ponieść emocjom, a po zadaniu ciosów przeciągnął nieprzytomnego pokrzywdzonego na ławkę, jednoznacznie nie udzielając mu pomocy. W tych warunkach nie było możliwości wykorzystania instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary. Natomiast okoliczności te przyczyniły się do uznania za zasadną potrzebę orzeczenia wskazanego powyżej zakazu.

Co zaś tyczy się przypisanego oskarżonemu czynu zabronionego w postaci nieudzielenia pomocy pokrzywdzonemu; wina oskarżonego w tym zakresie jest zdaniem Sądu Apelacyjnego bezdyskusyjna. Oskarżony miał świadomość stanu pokrzywdzonego. Był tym stanem zaniepokojony skoro wielokrotnie podchodził do pokrzywdzonego, interesował się nim, Nie uczynił jednak nic by mu pomóc, stawiając polecenia swego pracodawcy ponad dobro, jakim jest zdrowie i życie człowieka.

Reasumując, Sąd Apelacyjny za prawidłowo ukształtowaną uznał zarówno kwalifikację prawną czynów, ustalenia co do winy oskarżonego jak i wymiar kary łącznej. Zaaprobował także rozstrzygnięcie co do zadośćuczynienia w kwocie 10.000 zł, jakie oskarżony ma zapłacić na rzecz oskarżycielki posiłkowej, a także rozstrzygnięcie w przedmiocie dowodów rzeczowych i kosztów postępowania. Dodatkowo zaś Sąd Apelacyjny zastosował wobec oskarżonego pięcioletni zakaz wykonywania zawodu pracownika ochrony i zmodyfikował rozstrzygnięcie o sposobie zaliczenia na poczet kary okresu rzeczywistego pozbawienia wolności.

Wyrok jest prawomocny.

W dniu 4 września 2024 r. Sąd Apelacyjny rozpoznał zażalenia Przewodniczącej Gminnej Komisji Wyborczej w Korycinie oraz Komisarza Wyborczego w Suwałkach od postanowienia Sądu Okręgowego w Białymstoku z 14 czerwca 2024 r. stwierdzającego nieważność wyboru wójta Gminy Korycin, wygaśnięcie mandatu wójta Gminy Korycin oraz nakazującego przeprowadzić drugą turę wyborów na wójta Gminy Korycin ponownie.

Sąd Apelacyjny oddalił oba zażalenia.

Z opublikowanego właśnie uzasadnienia tego orzeczenia czytamy, że Sąd Apelacyjny podzielił w całości ustalenia faktyczne Sądu I instancji i przyjął je za własne. Wynikało z nich zaś, że w pierwszej turze wyborów wójta Gminy Korycin - 7 kwietnia 2024 r. swoją kandydaturę zgłosiły trzy osoby, z których dwie, z największą liczbą głosów, zmierzyły się w drugiej turze. Głosowanie ponowne odbyło się w dniu 21 kwietnia 2024 r. z udziałem dotychczasowego wójta oraz wnioskodawczyni w niniejszej sprawie. W wyniku głosowania dotychczasowy wójt otrzymał 732 głosy, natomiast jego przeciwniczka– 731 głosów. Uprawnionych do głosowania w  pierwszym  głosowaniu w dniu 7 kwietnia 2024 r. było 2578, zaś w głosowaniu ponownym w dniu 21 kwietnia 2024 r. – 2601. Do pierwszej tury wyborów na Wójta Gminy Korycin wydano jedno pełnomocnictwo do głosowania, za pomocą którego pełnomocnik wyborczy zagłosowała w imieniu wyborcy w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 4 (Świetlica Wiejska, Krukowszczyzna 19). Do drugiej tury wyborów na Wójta Gminy Korycin w okresie 11 – 12 kwietnia 2024 r. wydano 7 pełnomocnictw. W drugiej turze wykorzystano natomiast (a nie wydano, jak podawał Komisarz Wyborczy) 8 pełnomocnictw do głosowania. Oznacza to, iż jednym i tym samym pełnomocnictwem posłużono się także do głosowania w pierwszej turze wyborów. Siedmiu pełnomocników wyborczych oddało głosy w obwodowej Komisji Wyborczej nr 2 (Gminny Ośrodek Kultury, Sportu i Turystyki w Korycinie, ul. Knyszyńska 2a) oraz jeden pełnomocnik wyborczy (ten sam co w pierwszej turze) zagłosował ponownie w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 4 (Świetlica Wiejska, Krukowszczyzna 19).

Mając na względzie powyższe ustalenia Sąd Okręgowy uznał, że doszło do naruszenia przepisów kodeksu wyborczego mającego wpływ na wynik przedmiotowych wyborów (art. 394 § 2 k.w.).  Wskazał, że w okolicznościach niniejszej sprawy wpływ na wynik drugiej tury wyborów wójta Gminy Korycin miał fakt posłużenia się przez jednego z wyborców tym samym pełnomocnictwem w pierwszej i w drugiej turze wyborów, podczas gdy, zgodnie z art. 56 § 3a k.w., w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej oraz w wyborach wójta akt pełnomocnictwa sporządza się na pierwsze oraz ponowne głosowanie odrębnie. Sąd I instancji ocenił przy tym, że pełnomocnictwo do głosowania na wójta nie ma charakteru ogólnego i nie stanowi umocowania do głosowania w dwóch turach wyborów jednocześnie. W takiej sytuacji wyborca powinien udzielić odrębnych pełnomocnictw do pierwszej tury, a następnie do drugiej tury wyborów, jeśli taka zostanie ogłoszona.

Zdaniem Sądu Okręgowego, powyższe było o tyle istotne w sprawie, gdyż - jak wynika z zebranego materiału dowodowego - w wyniku głosowania ubiegający się o reelekcję wójt otrzymał 732 głosy, natomiast jego przeciwniczka – 731 głosów. Przy różnicy głosów między kandydatami w drugiej turze wyborów wynoszącej jeden głos, należy tę drugą turę wyborów powtórzyć i przeprowadzić ją zgodnie z prawem i Kodeksem wyborczym.

Sąd Apelacyjny odnosząc się do podniesionych w zażaleniach zarzutów, zauważył, że w sporządzony akt pełnomocnictwa został opatrzony datą wystawienia (29 marca 2024 r.) i jednoznacznie – już w nagłówku –  wskazywał, że dotyczy on głosowania w dniu pierwszego głosowania. Ponadto z dokumentu aktu pełnomocnictwa wynika, iż wystawiono go w trzech egzemplarzach: pierwszy – dla wyborcy, drugi – dla pełnomocnika oraz trzeci – pozostawiono w aktach organu. Jednocześnie w ww. akcie pełnomocnictwa zawarto pouczenie, iż wyborach wójta, burmistrza, prezydenta miasta akt pełnomocnictwa do głosowania sporządzony na wniosek wniesiony przed datą pierwszego głosowania (tzw. I tura) sporządza się odrębnie na pierwsze (tzw. I tura) oraz ponowne głosownie (tzw. II tura), natomiast akt pełnomocnictwa sporządzony na wniosek wniesiony po dniu pierwszego głosowania (tzw. I tura) sporządza się na ponowne głosownie (tzw. II tura). Tożsame pouczenia zawierały: podpisany przez mocodawcę (wyborcę) wniosek o sporządzenie aktu pełnomocnictwa, a także podpisana przez pełnomocnika wyborcy zgoda na przyjęcie pełnomocnictwa.

Sąd Apelacyjny zwrócił też uwagę, że brzmienie podstawowego dla określenia sposobu udzielenia i formy pełnomocnictwa przepisu, tj. art. 56 k.w., uległo zmianie na mocy ustawy z dnia 26 stycznia 2023 r. o zmianie ustawy – Kodeks wyborczy oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. z 2023 r., poz. 497), która weszła w życie z dniem 4 sierpnia 2023 r., a zatem obowiązywała w dacie wyborów zarządzonych na 07 i 21 kwietnia 2024 r. Ww. ustawą nowelizującą dodano do art. 56 przepis § 3a, stanowiąc, iż w wyborach m.in. wójta akt pełnomocnictwa sporządza się na pierwsze oraz ponowne głosowanie odrębnie. Z kolei art. 56 § 4 k.w., którego brzmienie nie zmieniło się, wskazuje, że akt pełnomocnictwa do głosowania po sprawdzeniu, na podstawie dostępnych urzędowo dokumentów, danych zawartych we wniosku niezwłocznie sporządza się w trzech egzemplarzach, z których po jednym otrzymują udzielający pełnomocnictwa do głosowania i pełnomocnik, a trzeci egzemplarz pozostaje w urzędzie gminy.

Według Sądu Apelacyjnego nie ulegało przy tym wątpliwości, iż aktualna treść wzoru aktu pełnomocnictwa do głosowania w wyborach do organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego oraz wójtów, burmistrzów i prezydentów miast wyraźnie rozróżnia akt pełnomocnictwa do głosowania w wyborach w dniu pierwszego głosowania i w dniu ponownego głosowania nakazując wydrukowanie  odpowiedniego  rodzaju wyborów.  Dodatkowo omawiane wzory zwierają treść pouczeń odpowiadających pouczeniom zawartym w akcie pełnomocnictwa stanowiącym przedmiot sporu w niniejszej sprawie, m.in. że akt pełnomocnictwa do głosowania sporządzony na wniosek wniesiony przed datą pierwszego głosowania (tzw. I tura) sporządza się odrębnie na pierwsze (tzw. I tura) oraz ponowne głosownie (tzw. II tura).  Nie było natomiast takiego rozróżnienia dotychczas, tj. we wzorach wniosku o sporządzenie aktu pełnomocnictwa i wzorach tego aktu określonych poprzednio obowiązującymi przepisami wykonawczymi. Formularze te bowiem zawierały pouczenie, iż w wyborach wójta, burmistrza, prezydenta miasta, akt pełnomocnictwa do głosowania sporządzony przed dniem pierwszego głosowania (tzw. I tura) uprawnia również do oddania głosu w głosowaniu ponownym (tzw. II tura), o ile zostanie ono przeprowadzone, zaś akt pełnomocnictwa do głosowania sporządzony po dniu pierwszego głosowania uprawnia wyłącznie do oddania głosu w głosowaniu ponownym (tzw. II tura), o ile zostanie przeprowadzone.

Opisane wyżej zmiany przepisów kodeksu wyborczego i przepisów wykonawczych uprawniały zatem zdaniem Sądu Apelacyjnego do oceny, iż przytaczane w uzasadnieniu zażalenia Przewodniczącej Gminnej Komisji Wyborczej i załączone do tego zażalenia interpretacje i wytyczne zawarte w pismach Państwowej Komisji Wyborczej  nr ZPOW-703-1380/14 z dnia 19 listopada 2014 r. oraz nr ZPOW 603-12/15 z dnia 2 lutego 2015 r. dotyczące uprawnienia pełnomocnika legitymującego się aktem pełnomocnictwa sporządzonym przed dniem pierwszego głosowania do oddania głosu również w ewentualnym głosowaniu ponownym, obecnie  zdezaktualizowały się i mają znacznie jedynie historyczne. Nie mogą więc one decydować o wykładni i zastosowaniu nowowprowadzonego przepisu art. 56 § 3a k.w.

Skoro więc pełnomocnik zagłosował w imieniu wyborcy w dniu ponownego głosowania, w tzw. II turze wyborów wójta Gminy Korycin na podstawie aktu pełnomocnictwa dotyczącego wyłącznie głosowania w dniu pierwszego głosowania (co też wyraźnie wynikało z tego aktu) oddany przez niego głos nie był ważny. Doszło do uchybienia przepisom kodeksu wyborczego dotyczącym  głosowania, prowadząc do błędnego ustalenia wyników głosowania i wyniku wyborów.

Jednocześnie zdaniem Sądu Apelacyjnego bez znaczenia było, iż zamiarem i wolą wyborcy było upoważnienie pełnomocnika do oddania głosu zarówno w pierwszej, jak i w drugiej turze wyborów wójta Gminy Korycin, czego potwierdzeniem miałoby być jego oświadczenie z dnia 12 lipca 2024 r.  załączone do zażalenia Przewodniczącej Gminnej Komisji Wyborczej. Decydujące jest bowiem, iż wola umocowania pełnomocnika do oddania głosu w dniu pierwszego głosowania i w głosowaniu ponownym (tj. zarówno w tzw. I., jak i w II. turze wyborów wójta) nie znalazła prawidłowego odzwierciedlenia w akcie pełnomocnictwa, którego forma i treść jest szczegółowo unormowana w ustawie i w wydanych na jej podstawie przepisach wykonawczych.  Przepisy prawa wyborczego nie dają podstaw do przenoszenia na jego grunt instytucji prawa cywilnego. W odróżnieniu bowiem od kodeksu cywilnego zawierającego normy art. 103-104 k.c., ustawodawca nie umożliwił wyborcy potwierdzenia czynności dokonanej przez pełnomocnika nie mającego umocowania lub z przekroczeniem zakresu umocowania. Kodeks wyborczy nie przewiduje też odpowiednika art. 65 k.c., stąd też nie ma podstaw, aby treść oświadczenia woli zawartego w pełnomocnictwie udzielonym do głosowania w dniu pierwszego głosowania wykładać przy uwzględnieniu nieuzewnętrznionych w nim zamiarów mocodawcy, np. rozszerzająco obejmując nim głosowanie ponowne. Tym samym Sąd Apelacyjny nie podzielił zmierzających do takich wniosków argumentów obu zażaleń.

Sąd Apelacyjny nie podzielił też stanowiska skarżących, iż oddanie głosu w imieniu wyborcy nie miało wpływu na wyniki głosowania i na wynik wyborów. W tym kontekście zwrócił uwagę, że rozkład głosów w głosowaniu ponownym w dniu 21 kwietnia 2024 r. w wyborach wójta był następujący: dotychczasowy wójt otrzymał 732 głosy, natomiast wnioskodawczyni (wnosząca protest) – 731 głosów. Uzupełniając ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego Sąd Apelacyjny wskazał, że powyższe głosowanie w poszczególnych obwodach zakończyło się wynikiem: Obwodowa Komisja Wyborcza nr 1: dotychczasowy wójt – 77 głosów, wnioskodawczyni – 111 głosów; Obwodowa Komisja Wyborcza nr 2: dotychczasowy wójt – 440 głosów, wnioskodawczyni – 461 głosów; Obwodowa Komisja Wyborcza nr 3: dotychczasowy wójt – 148 głosów, wnioskodawczyni – 47 głosów; Obwodowa Komisja Wyborcza nr 4: dotychczasowy wójt – 67 głosów, wnioskodawczyni – 112 głosów.  Zatem wnioskodawczyni otrzymała więcej głosów w większej liczbie obwodów głosowania niż drugi kandydat (w 3 obwodach na 4).

Sąd Apelacyjny przypomniał, że w wyborach wójta, zgodnie z art. 473 § 5 k.w., za wybranego w ponownym głosowaniu uważa się tego kandydata, który otrzymał większą liczbę ważnie oddanych głosów. W przypadku gdy obaj kandydaci w ponownym głosowaniu otrzymają tę samą liczbę głosów, za wybranego uważa się tego kandydata, który w większej liczbie obwodów głosowania otrzymał więcej głosów niż drugi kandydat. Jeżeli liczby obwodów, o których mowa w zdaniu poprzednim, byłyby równe, o wyborze wójta rozstrzyga losowanie przeprowadzone przez gminną komisję wyborczą. W losowaniu mają prawo uczestniczenia obaj kandydaci lub pełnomocnicy wyborczy ich komitetów wyborczych (art. 473 § 7 k.w.).

Odnosząc powyższe zasady ustalania wyników głosowania i wyników wyborów do okoliczności niniejszej sprawy, Sąd Apelacyjny stwierdził, iż byłyby one niezmienne tylko w przypadku oddania przez pełnomocnika w imieniu wyborcy w dniu 21 kwietnia 2024 r. głosu nieważnego. W pozostałych zaś przypadkach wyniki głosowania byłyby inne i nie można ich jednoznacznie ustalić pomijając ten głos. Jeżeli bowiem pełnomocnik zagłosowała za wnioskodawczynią stosunek głosów wynosiłby: dotychczasowy wójt – 732 głosy, wnioskodawczyni – 730, zaś przy założeniu, iż pełnomocnik oddała głos za dotychczasowym wójtem, oboje kandydaci otrzymaliby tę samą liczbę głosów (po 731). Jedynie więc w pierwszym przypadku mandat uzyskałby dotychczasowy wójt, w drugim zaś – przy uwzględnieniu faktu, że wnioskodawczyni otrzymała więcej głosów w większej liczbie obwodów głosowania niż drugi kandydat – to właśnie ona byłaby uznana za wybraną na wójta Gminy Korycin.

Reasumując, Sąd Apelacyjny uznał że niezgodne z prawem dopuszczenie do oddania głosu w tzw. II turze wyborów na wójta przez pełnomocnika wyborcy wpływa zatem na ustalenie wyników głosowania i w konsekwencji może także rzutować na wynik wyborów, co wypełnia dyspozycję przepisu art. 82 § 1 pkt 2 k.w. i uzasadnia rozstrzygnięcia zawarte w zaskarżonym postanowieniu.

Orzeczenie jest prawomocne i stronom nie przysługują od niego środki zaskarżenia.

25 września 2024 roku Sąd Apelacyjny ogłosił wyrok w sprawie II AKa 119/24. Orzeczono o podwyższeniu kary pozbawienia wolności wymierzonej za czyn z art. 148 § 1 k.k. polegający na działaniu w bezpośrednim zamiarze pozbawienia życia przy użyciu noża typu myśliwskiego i zadaniu pokrzywdzonemu pojedynczej rany kłutej w klatkę piersiową.

Sąd Apelacyjny nie podzielił zarzutów apelacji obrońcy. Uzasadniając stanowisko w tym względzie, sędzia sprawozdawca podkreślił, że oczywistym jest, iż to oskarżony popełnił zbrodnię zabójstwa. Bezspornie świadczą o tym depozycje naocznego świadka zdarzenia oceniane w zestawieniu z udowodnionym faktem, że przy oskarżonym znaleziono nóż ze śladami krwi, zaś przeprowadzone badanie DNA wykazało, iż jest to krew ofiary.

Co zaś tyczy się kwestii stanu zdrowia psychicznego oskarżonego, sędzia sprawozdawca zwrócił uwagę na treść opinii biegłych psychiatrów i psychologa, wydaną po przeprowadzeniu obserwacji oskarżonego. Wnioski opinii, słusznie podzielone przez Sąd I instancji, wykluczają, by oskarżony cierpiał na chorobę psychiczną czy upośledzenie umysłowe.

Natomiast Sąd Apelacyjny w całości zaaprobował stanowisko wyrażone w skardze apelacyjnej pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego. W istocie rzeczy ustalone w toku postepowania okoliczności zdarzenia nakazują bowiem uznać karę 15 lat pozbawienia wolności za rażąco niewspółmiernie niską. Na poparcie takiej tezy pełnomocnik wskazywał dokonanie ataku na przypadkową osobę – oskarżony wyszedł na ulicę i ugodził nożem pokrzywdzonego, nie będąc przezeń w ogóle prowokowanym, nie posiadając w żaden sposób usprawiedliwionych pobudek. Sędzia sprawozdawca powyższą trafną argumentację wzmocnił stwierdzeniem, że w działaniu oskarżonego brak było w ogóle jakiegokolwiek motywu. Jest to okoliczność na tyle obciążająca, że zadecydowała o wymiarze kary pozbawienia wolności ukształtowanej na poziomie 25 lat.

Wyrok jest prawomocny.

W dniu 26 lipca 2024 r. Sąd Apelacyjny wydał wyrok w sprawie I AGa 91/23 o ustalenie, że pozwany, będący akcjonariuszem powodowej spółki akcyjnej utracił i nie może wykonywać prawa głosu z 21.402.233 akcji zwykłych na okaziciela tej spółki.

Sąd Apelacyjny oddalił apelację pozwanego od wyroku Sądu Okręgowego, który uwzględnił powództwo spółki w całości.

Z opublikowanego właśnie uzasadnienia tego wyroku możemy przeczytać, że Sąd Apelacyjny zasadniczo podzielił w całości ustalenia faktyczne Sądu I instancji i przyjął je za własne. Wynikało z nich zaś, że powodowa spółka jest notowana na Giełdzie Papierów Wartościowych i pozwany nabył od niej w dniu 31 grudnia 2015 r. jej akcje uprawniające do 6,7355% ogólnej liczby głosów, o czym zawiadomił Komisję Nadzoru Finansowego (KNF). W dniu 7 listopada 2016 r. zwiększył swoje posiadanie do 10,45%, czego jednak już nie notyfikował.

Sąd Okręgowy ustalił, że podmiotem bezpośrednio dominującym pozwanego Funduszu jest spółka akcyjna z siedzibą w Lublinie, która według stanu z 31 grudnia 2016 r. nabyła 249.682, tj. 100%, certyfikatów inwestycyjnych w pozwanym funduszu inwestycyjnym, a stan ten utrzymywała także na dzień 31 grudnia 2017 r. Na skutek zaś nabycia certyfikatów inwestycyjnych spółka ta pośrednio objęła ponad 10% akcji powoda, o czym nie zawiadomiła KNF. Następnie pozwany w dniu 12 kwietnia 2017 r. i 30 czerwca 2017 r. zbył część akcji inicjatora postępowania. Potem nabył: 5.360.000 sztuk w dniu 14 września 2017 r., w wyniku czego dysponował ponad 10% ogólnej liczby głosów; 4.118.203 sztuk w dniu 9 października 2017 r., w wyniku czego objął kolejne 2% ogólnej liczby głosów; 4.149.014 sztuk w dniu 16 października 2017 r., w wyniku czego dysponował ponad 15% ogólnej liczby głosów; a także 3.203.517 sztuk w dniu 1 grudnia 2017 r., w wyniku czego dysponował ponad 20% ogólnej liczby głosów, o czym zawiadamiał KNF. Kolejne transakcje przeprowadził: 25 lipca 2018 r., 22 stycznia 2019 r. i 23 stycznia 2019 r.

Według Sądu Okręgowego w momencie gdy najpóźniej 31 grudnia 2016 r. spółka akcyjna z Lublina nabyła 100% certyfikatów inwestycyjnych pozwanego, zaczęła kontrolować jego politykę inwestycyjną, bądź przynajmniej uzyskała taką możliwość, i w wyniku tego stała się względem niego podmiotem dominującym. W konsekwencji to na niej spoczął obowiązek poinformowania KNF o każdorazowym: „pośrednim nabyciu” przez nią akcji powoda w znaczeniu, jakie pojęciu temu nadaje art. 4 pkt 27 z dnia 29 lipca 2005 r. o ofercie publicznej i warunkach wprowadzania instrumentów finansowych do zorganizowanego systemu obrotu oraz o spółkach publicznych (tekst jedn. Dz. U. z 2024 r., poz. 620 – dalej. OfPub); a także o przekroczeniu progu ich posiadania (art. 69 ust.1 pkt 1 w zw. z art. 69a ust. 1 pkt 3 OfPub). Nie wykonała tych powinności. Skutkowało to więc utratą przez pozwanego prawa głosu z 21.402.233 akcji stanowiących 22,52% ogólnej liczby głosów. (art. 89 ust. 1 pkt 1 OfPub). Jednocześnie zdaniem Sądu I instancji powodowi przysługiwał interes prawny w żądaniu ustalenia tej okoliczności, bo wyrok wyeliminuje na przyszłość niepewność co do tego, czy pozwany może wykonywać prawo głosu. Uwolni go też od konieczności każdorazowego wytaczania powództwa dotyczącego uchwał zapadłych w powodowej spółce w trybie art. 425 k.s.h. i art. 427 § 2 i § 4 k.s.h.

Uzupełniając argumentację Sądu Okręgowego i odnosząc się do podniesionych w apelacji zarzutów, Sąd Apelacyjny zauważył, że w momencie, gdy najpóźniej 31 grudnia 2016 r. spółka akcyjna z Lublina nabyła 100% certyfikatów inwestycyjnych w pozwanym funduszu, stała się jedynym uczestnikiem zgromadzenia inwestorów – jednego z organów pozwanego. W rezultacie bez jej zgody niemożliwe stało się poszerzenie grona uczestników strony pozwanej o inne podmioty, bo - jak wynikało ze statutu - kontrolowany przez nią organ miał wyłączne prawo podejmowania decyzji o emitowaniu nowych certyfikatów inwestycyjnych (§ 7 ust. 12 pkt 3 lit. c statutu). W ten sposób pozbawiła go także uprawnienia do zbierania środków pieniężnych. Fundusz inwestycyjny pozyskuje je bowiem co do zasady poprzez proponowanie nabycia certyfikatów inwestycyjnych (art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 27 maja 2004 r. o funduszach inwestycyjnych i zarządzaniu alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi - tekst jedn. Dz. U. z 2024 r., poz. 1034 – dalej FInw).  Taka polityka inwestycyjna skutkowała zaś tym, że akcje powoda stanowiły w dniu 31 grudnia 2017 r. ponad 91% aktywów zarządzanych przez pozwanego, podczas gdy dozwolony przez statut (§ 22 ust. 1) i ustawę (art. 145 ust. 3 ustawy z dnia 27 maja 2004 r. o funduszach inwestycyjnych i zarządzaniu alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi - tekst jedn. Dz. U. z 2024 r., poz. 1034 – dalej FInw).) maksymalny próg wynosił 20%.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego zasadna zatem stała się ocena, że spółka akcyjna z Lublina uczyniła z pozwanego zależny od niej podmiot, pozbawiony możliwości samodzielnego decydowania o podstawowych kwestiach zastrzeżonych przez ustawę dla funduszy inwestycyjnych, tj. o: ilości uczestników, pozyskiwaniu pieniędzy poprzez proponowanie nabycia certyfikatów inwestycyjnych, a także lokowaniu zebranych środków (art. 3 ust. 1 FInw). Wykorzystywała uzyskaną w ten sposób kontrolę nie do realizacji ustawowych celów pozwanego – co obrazuje choćby rażące przekroczenie dopuszczalnego progu udziału akcji powodowej spółki w całości zarządzanych aktywów – ale do wykonywania własnych partykularnych zamierzeń.

Przy czym na powyższą ocenę zdaniem Sądu Apelacyjnego nie miała wpływu norma z art. 4 ust. 4 FInw. Wprawdzie przepis ten stanowi m.in., że fundusz nie jest podmiotem zależnym od osoby posiadającej bezpośrednio lub pośrednio większość głosów w zgromadzeniu inwestorów, lecz wykładni normy prawnej dokonuje się w oparciu nie tylko o jej literalne brzmienie, lecz także z uwzględnieniem kryteriów systemowych i funkcjonalnych. Te zaś nakazują wybór takiego z możliwych znaczeń, które najpełniej odzwierciedlałaby umiejscowienie unormowania w systemie prawa, kształtowanego również przez prawodawstwo Unii Europejskiej (art. 90 ust. 1 i art. 91 ust. 3 Konstytucji), a także cele ustawodawcy. Sąd Apelacyjny dokonał więc interpretacji tego przepisu m.in. z uwzględnieniem Dyrektywy 2004/109, którą zaimplementowano również w przepisach zawartych w FInw i OfPub. Na tej podstawie uznał, że nieakceptowalnym w świetle wykładni celowościowej, a także otoczenia prawnego kreowanego m.in. także przez prawodawstwo unijne, byłoby przyjęcie, że w takich przypadkach uczestnik, TFI, lub spółka zarządzająca korzystaliby z dobrodziejstw wyłączenia z nakazu traktowania ich jako podmioty dominujące nad funduszem i ze związanych z tym powinności (m.in. informacyjnych). Prowadziłoby to też do skutków sprzecznych z tymi, których urzeczywistnieniu miała służyć Dyrektywa 2004/109, mianowicie do utajnienia danych dotyczących zmian w faktycznej strukturze głosów spółek, których akcje są przedmiotem obrotu na rynku regulowanym; zmniejszenia przejrzystości istotnych przepływów kapitału; co z kolei pozbawiłoby potencjalnych inwestorów możliwości uzyskania rzetelnych informacji umożliwiających ocenę nabywanych aktywów i mogłoby podważyć zaufanie do rynku kapitałowego. Reasumując według Sądu Apelacyjnego w specyficznym stanie faktycznym niniejszej sprawy spełniły się opisane wyżej okoliczności nakazujące uznać istnienie stosunku dominacji, gdyż interpretacja art. 4 ust. 4 FInw nie może wykluczać uznania Funduszu za podmiot zależny w jakimkolwiek, nawet drastycznym, przypadku.

Skoro zaś spełnione zostały rzeczywiste przesłanki uznania spółki akcyjnej z Lublina za podmiot dominujący wobec pozwanego, to według Sądu Apelacyjnego spółka ta powinna dopełnić obowiązków, jakie ustawodawca nałożył na nią w związku z pozostawaniem w stosunku dominacji. Należały do nich powinności związane z „pośrednim nabyciem akcji” w znaczeniu, jakie pojęciu temu nadaje art. 4 pkt 27 OfPub. Do nabycia tego doszło: najpóźniej 31 grudnia 2016 r., kiedy to spółka z Lublina uzyskała status podmiotu dominującego wobec pozwanego (podmiotu zależnego), który posiadał wówczas ponad 10% ogólnej liczby głosów w powodowej spółce; a także gdy nabywała za pośrednictwem strony pozwanej kolejne akcje, zwiększając ten udział do odpowiednio ponad 10%, 15% i 20%. Wedle art. 69a ust. 1 pkt 3 w zw. z art. 69 ust. 1 pkt 1 OfPub, obligowało ją to do poinformowania KNF i inicjatora postępowania o każdym z powyższych zdarzeń. Bezspornie nie dokonała tych notyfikacji. Tym samym nie dopełniła nakazu ustawowego, przez co zaktualizowała się norma z art. 89 ust. 1 pkt 1 OfPub, która nakłada sankcję w postaci pozbawienia prawa głosu z akcji.

Jednocześnie jako niezasadne Sąd Apelacyjny ocenił zarzuty odnoszące się do zakresu przedmiotowego sankcji ubezgłośnienia. Nie dotyczyła ona bowiem wszystkich walorów w posiadaniu pozwanego – nie zmaterializowała się bowiem hipoteza z art. 89 ust. 2 OfPub – ale tylko tych, co do których nie dokonano wymaganej notyfikacji w objętym pozwem okresie od 31 grudnia 2016 r. do grudnia 2017 r. Chodzi o akcje, po których nabyciu podmiot dominujący zaniechał zgłoszenia przekroczenia progu ogólnej liczby głosów o kolejno: 10% w dniu 31 grudnia 2016 r., potem 5% w dniu 5 kwietnia 2017 r., 10% w dniu 9 października 2017 r., 15% w dniu 16 października, a także 20% w dniu 30 listopada 2017 r., kiedy ostatecznie skumulował pośrednio łącznie 21.444.561 walorów. Nie miało znaczenia, że 5 kwietnia 2017 r. i 27 czerwca 2017 r. oraz w sierpniu 2017 r. doszło przejściowo do przeniesienia na inny podmiot najpierw części, a potem całości dotychczas nabytych papierów, o czym świadczy treść zawiadomień  i świadectwo depozytowe. W ocenie Sądu Apelacyjnego sankcja unormowana w art. 89 ust. 1 pkt 1 OfPub aktualizowała się odrębnie i za każdym razem, kiedy nie dokonywano notyfikacji w stosownym czasie. Dotyczyła zatem nie tylko akcji dających na 31 grudnia 2016 r. i 5 kwietnia 2017 r odpowiednio dziesięć oraz pięć procent głosów, które zbyto potem w kwietniu, czerwcu i sierpniu 2017 r. Objęła bowiem także łącznie 21.444.561 walorów, które podmiot dominujący skumulował w transakcjach z 9 października, 16 października i 30 listopada 2017 r., gdy przekraczał odpowiednio dziesięć, piętnaście oraz dwadzieścia procent ogólnej liczby głosów.

Sąd Apelacyjny przychylił się do poglądu głoszonego przez przeważają cześć doktryny, a także Sąd Najwyższy (w wyroku SN z 5 września 2012 r. IV CSK 589/11), że sankcja ubezgłośnienia, unormowana w art. 89 ust. 1 OfPub, która dotknęła bezpośredniego posiadacza akcji (pozwanego), powstała z mocy prawa i miała charakter bezterminowy. Ustawodawca nie określił czasu jej trwania i nie przewidział możliwości jej sanowania. Nie stanowiło to przeoczenia legislacyjnego, o czym świadczy choćby to, że w przypadku innych naruszeń, np. opisanych w art. 89 ust. 2 OfPub, akcjonariuszowi literalnie umożliwiono odzyskanie prawa głosu, jeżeli prawidłowo wykona obowiązki, których zaniechał. Brak też jest podstaw normatywnych by uznać, że ubezgłośnienie ustaje, gdy dojdzie do zmian w grupie kapitałowej (w znaczeniu art.  4  pkt 16 OfPub), w której nastąpiło nabycie akcji z naruszeniem obowiązków informacyjnych. Z tych względów Sąd Apelacyjny stanął na stanowisku, że sankcja z art. 89 ust. 1 OfPub nie ustała tylko z tej przyczyny, że spółka akcyjna z Lublina, po naruszeniu art. 69 ust. 1 OfPub zbyła, jak twierdzi, wszystkie certyfikaty inwestycyjne pozwanego akcjonariusza.

Końcowo Sąd Apelacyjny jako niezasadne potraktował wyrażone w apelacji sugestie, że sądy powszechne nie miały kompetencji do orzekania w niniejszej sprawie. Sankcja unormowana w art. 89 ust.1 OfPub stanowi bowiem, działającą ex lege, ustawową ingerencję w treść stosunku prawnego. Więź ta istnieje między akcjonariuszem a spółką i wynika z wyemitowania i zbycia akcji. Jej powstanie, jak też po części kształt, jest skutkiem dobrowolnej decyzji równorzędnych podmiotów prawa cywilnego, co przesądza o cywilnoprawnym charakterze tej relacji. W sprawie zainicjowanej w oparciu o art. 189 k.p.c. sądy w istocie orzekają o treści tego stosunku, kiedy ustalają, że jeden z jego podmiotów został pozbawiany praw głosu z akcji. Postępowanie, które dotyczy ubezgłośnienia, jest więc sprawą cywilną w znaczeniu, jakie pojęciu temu nadaje art. 1 k.p.c., i należy do drogi sądowej (art. 2 § 1 k.p.c.).

Orzeczenie jest prawomocne. Pozwanemu przysługuje od niego skarga kasacyjna.