Rzecznik Prasowy - SSA Halina Czaban
tel. 85 743 07 21
e-mail: rzecznik_prasowy@bialystok.sa.gov.pl
pok. 212A
19 grudnia 2024 roku, godz. 09:00, s. IV Sąd Apelacyjny w Białymstoku zajmie się sprawą rozboju popełnionego w warunkach multirecydywy przez mężczyznę, który wcześniej znieważał funkcjonariuszy i kierował wobec nich groźby karalne. Wyrok w I instancji wydał Sąd Okręgowy w Suwałkach w dniu 12 sierpnia 2024 roku (sygn. akt II K 24/24).
Oskarżony został uznany za winnego tego, że w dniu 29 listopada 2023 roku w Komendzie Powiatowej Policji w Ełku oraz w trakcie przewożenia samochodem służbowym z Komendy Powiatowej Policji w Ełku do szpitala, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, znieważył funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji używając wobec nich słów powszechnie uznanych za obelżywe, a także naruszył ich nietykalność cielesną plując w twarz i na odzież wierzchnią oraz kilkukrotnie kopiąc, przy czym czynów tych dopuścił się w ciągu pięciu lat po odbyciu co najmniej sześciu miesięcy kary pozbawienia wolności za umyślne przestępstwo podobne, co wyczerpuje znamiona czynów z art. 226 § 1 kk w zb. z art. 222 § 1 kk w zw. z art. 11 §2 kk w zw. z art. 64 § 1 kk. Sąd Okręgowy uznał, że czyny te zostały popełnione w ciągu przestępstw i wymierzył za nie karę 10 miesięcy pozbawienia wolności.
Dodatkowo oskarżony w dniu 29 listopada 2023 roku w Komendzie Powiatowej Policji w Ełku, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, groził pozbawieniem życia funkcjonariuszom Policji i ich rodzinom, przy czym groźby te wzbudziły w zagrożonych uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione, czym działał na szkodę funkcjonariuszy, przy czym czynów tych dopuścił się w ciągu pięciu lat po odbyciu co najmniej sześciu miesięcy kary pozbawienia wolności za umyślne przestępstwo podobne. Są to czyny kwalifikowane z art. 190 §1 kk w zw. z art. 64 § 1 kk. Także w tym wypadku Sąd Okręgowy uznał popełnienie czynów w ciągu przestępstw. Kara wymierzona za te czyny to 10 miesięcy pozbawienia wolności.
Oskarżonego skazano nieprawomocnie także za to, że w nocy z 20 na 21 grudnia 2023 roku w mieszkaniu w Ełku dokonał rozboju na osobie pokrzywdzonego w ten sposób, że posługując się niebezpiecznym narzędziem w postaci noża oraz pałki teleskopowej zastosował wobec pokrzywdzonego przemoc w postaci uderzenia go dwukrotnie wyżej wymienioną pałką w lewe kolano w wyniku czego pokrzywdzony upadł na podłogę, a kolejno oskarżony uderzył pokrzywdzonego w plecy oraz łokieć, powodując u pokrzywdzonego stłuczenie kolana oraz rany tłuczonej w obrębie tylnej powierzchni stawu łokciowego prawego z obrzękiem tkanek miękkich, stanowiącej naruszenie czynności narządu ciała na czas nie przekraczający siedmiu dni, po czym usiadł na pokrzywdzonym i przykładając mu nóż do gardła zażądał pieniędzy, a następnie zabrał w celu przywłaszczenia pieniądze oraz ustalone przedmioty, czym spowodował straty w łącznej wysokości 1780 zł na szkodę pokrzywdzonego, przy czym czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej roku kary pozbawienia wolności za umyślne przestępstwo podobne. Czyn popełniony w takich warunkach określa się mianem „multirecydywy”. Został on zakwalifikowany z art. 280 § 2 kk w zb. z art. 157 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 64 § 2 kk, a Sąd Okręgowy wymierzył za to karę 4 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności.
Nadto oskarżony w dniu 20 grudnia 2023 roku w Ełku, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, odpłatnie udzielił wskazanemu powyżej pokrzywdzonemu substancji psychotropowej w postaci mefedronu, co stanowi czyn z art. 59 § 1 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii. Za to oskarżony został skazany na karę roku pozbawienia wolności.
Następnie w dniu 28 grudnia 2023 roku za pośrednictwem telefonu, ze skutkiem w Ełku, oskarżony żądał od tego samego pokrzywdzonego korzyści majątkowej w kwocie 800 zł w zamian za zwrot skradzionych przez siebie w nocy z 20 na 21 grudnia 2023 roku rzeczy o łącznej wartości 1580 zł, czym działał na szkodę pokrzywdzonego, przy czym czynu tego dopuścił się w ciągu pięciu lat po odbyciu co najmniej sześciu miesięcy kary pozbawienia wolności za umyślne przestępstwo podobne. Wypełnia to znamiona czynu z art. 286 § 2 kk w zw. z art. 64 § 1 kk i Sąd Okręgowy wymierzył za to przestępstwo karę 10 miesięcy pozbawienia wolności.
Warto wskazać, że w art. 286 § 2 kk usankcjonowano nieznany wcześniej (przed wprowadzeniem Kodeksu Karnego z 1997 roku) typ przestępstwa polegający na wymuszeniu korzyści w zamian za zwrot bezprawnie zabranej rzeczy. Uznano to za konieczne z uwagi na nowe zjawisko przestępcze, dotyczące przede wszystkim wymuszania korzyści majątkowych (okupu) za zwrot zabranych rzeczy.
W dalszej kolejności oskarżony w dniu 21 stycznia 2024 roku za pośrednictwem telefonu, ze skutkiem w Ełku, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, grożąc zamachem na życie i zdrowie tego samego pokrzywdzonego, tj. poderżnięciem mu gardła, usiłował doprowadzić pokrzywdzonego do rozporządzenia własnym mieniem w postaci pieniędzy w kwocie 800 zł, żądając w/w kwoty w zamian za zwrot skradzionych przez siebie w nocy z 20 na 21 grudnia 2023 roku rzeczy należących do pokrzywdzonego, lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na postawę pokrzywdzonego, czym działał na szkodę pokrzywdzonego, przy czym czynu tego dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej roku kary pozbawienia wolności za umyślne przestępstwo podobne. Tak opisane usiłowanie popełnienia wymuszenia rozbójniczego zakwalifikowano z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 282 kk w zw. z art. 64 § 2 kk i wymierzono karę roku i 4 miesięcy pozbawienia wolności.
Sąd Okręgowy w Suwałkach orzekł karę łączną 6 lat pozbawienia wolności oraz obowiązki naprawienia szkody oraz zadośćuczynienia.
Apelację od zapadłego wyroku wniósł obrońca oskarżonego, który co do części czynów wniósł o uniewinnienie, co do części zaś o obniżenie wymiaru kary. Ewentualnie obrońca wniósł o uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.
26 listopada 2024 r. Sąd Apelacyjny w Białymstoku wydał wyrok w sprawie I ACa 1086/22, w którym uwzględnił częściowo apelację powoda od wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku z 14 października 2022 r., sygn. akt I C 2503/22 oddalającego powództwo o zapłatę kwoty 95.000 zł i zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 47.500 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia 12 stycznia 2022 r. do dnia zapłaty, oddalając powództwo w pozostałym zakresie.
Sąd Okręgowy ustalił, że powód – który obecnie jest osobą starszą (ma 70 lat) i schorowaną (w czerwcu 2019 r. doznał krwotoku mózgowego pod postacią niedowładu połowicznego prawostronnego), z orzeczonym znacznym stopniem niepełnosprawności do dnia 28.02.2023 r. - wraz ze swoją małżonką umową darowizny zawartą w formie aktu notarialnego zawartą w dniu 30 grudnia 2002 r. darowali swojej córce spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego w budynku wielomieszkaniowym położonym w Białymstoku, zaś pozwana darowiznę tę przyjęła. Następnie pozwana aktem notarialnym z dnia 03.03.2009 r. darowała swojej matce ww. prawo do lokalu, po czym ta aktem notarialnym z dnia 26.09.2019 r. zbyła powyższe spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego na rzecz osoby trzeciej.
Z ustaleń Sądu Okręgowego wynikało też, że relacje między stronami panujące w ich rodzinie od lat 80-tych XX w. nie układały się prawidłowo. Powód znęcał się psychicznie i fizycznie nad swoją rodziną, w tym pozwaną. Definitywne zerwanie jakichkolwiek więzi łączących strony nastąpiło około 2013 r., tj. po dokonaniu przez powoda fizycznej napaści na swoją żonę i oskarżeniu męża pozwanej o kradzież pieniędzy powoda. Od tego czasu powód z pozwaną nie utrzymują jakichkolwiek relacji.
W oparciu o powyższe ustalenia Sąd Okręgowy odwołując się do treści art. 898 § 1 k.c. stwierdził, że choć między stronami postępowania istnieje długotrwały, zadawniony konflikt, ugruntowany głównie w osobowości powoda oraz nieumiejętności wypracowania porozumienia z całą swoją rodziną, w tym z pozwaną, to jednak nie sposób przyjąć, aby zachowania pozwanej wypełniało znamiona rażącej niewdzięczności. Tym bardziej że pozwana podejmowała – mimo nagannego zachowania powoda i doznania od niego licznych krzywd – podejmowała próby łagodzenia konfliktu i podtrzymywania więzi rodzinnych, o czym świadczy zapraszanie i bytność powoda na ślubie i weselu pozwanej oraz chrzcinach jej dziecka.
Zdaniem Sądu Okręgowego nie może być oceniona jako niewdzięczność w stopniu rażącym wobec ojca postawa pozwanej, która nie odwiedzała go i nie udzielała mu pomocy w chorobie oraz w sprawach życia codziennego. Wprawdzie sama pozwana potwierdziła, że nie odwiedzała powoda, jednakże trzeba mieć na względzie towarzyszący temu kontekst sytuacyjny i motywy, które kierowały pozwaną.
W ocenie Sądu Okręgowego nie można też przyjąć, iż pozwana dopuściła się rażącej niewdzięczności w postaci wskazywanej przez powoda (poprzez zaniechanie udzielania mu pomocy w opiece i pomocy finansowej, wsparcia, nieodwiedzanie go w szpitalu, brak pomocy w codziennych czynnościach, pozostawieniu samemu sobie w okresie, kiedy był najbardziej niezdolny do samodzielnej egzystencji, po doznanym w czerwcu 2019 r. krwotoku mózgowym z niedowładem połowicznym prawostronnym). Sąd uznał bowiem, iż wysuwane przeciwko pozwanej zarzuty są niezasadne i nie znajdują żadnego potwierdzenia w zebranym materiale dowodowym, jeśli się zauważy na wskazywane treścią odpowiedzi na pozew przyczyny i motywy zachowania pozwanej względem jej ojca – powoda.
Z opublikowanego właśnie uzasadnienia wyroku Sądu Apelacyjnego wynika, że powyższe stanowisko Sądu Okręgowego było błędne, albowiem w świetle wykładni art. 898 § 1 k.c. prezentowanej w orzecznictwie sądowym, cechą wspólną wszystkich zaszłości, które kwalifikują postępowanie obdarowanego w kategoriach ,,rażącej niewdzięczności" jest zachowanie, które darczyńca odczuwa wysoce ujemnie i które polega na naruszeniu podstawowych obowiązków ciążących na obdarowanym względem darczyńcy (z uwzględnieniem istniejących stosunków rodzinnych) oraz jego krzywdzeniu, a ponadto nacechowane jest złą wolą obdarowanego. W tym kontekście Sąd II instancji zwrócił uwagę, że pozwana zaniechała niesienia pomocy w potrzebie w stosunku do powoda, zaniechała pomocy po udarze, który przeszedł powód i było to jej świadomym wyborem, a zachowania te należy ocenić jako rażącą niewdzięczność.
Sąd Apelacyjny nie zgodził się z oceną Sądu Okręgowego, że opisywane zachowania pozwanej stanowią tylko przejaw normalnego konfliktu życia codziennego. To nie na darczyńcy bowiem, ale na obdarowanym, spoczywa obowiązek wdzięczności. Jeśli więc w postępowaniu darczyńcy, nie sposób dopatrzeć się działań, które wykraczają poza ogólnie przyjęte normy przyzwoitości, nie da się zaaprobować oceny Sądu Okręgowego, że mamy do czynienia z typową sytuacją konfliktową i nie jest to wystarczające do wypełnienia przesłanek rażącej niewdzięczności. Sąd Apelacyjny podkreślił jednocześnie, że choć pozwana miała uzasadnione pretensje do ojca za jego wcześniejsze zachowania w stosunku do niej, jak i do matki, to jednak jej postępowanie winno się zmienić wówczas, gdy powód ciężko zachorował. Zdawała ona sobie sprawę z jego stanu zdrowia, z uwagi na fakt, że zamieszkuje blisko miejsca zamieszkania powoda i normalnym z punktu widzenia empatii do innego człowieka, a tym bardziej do ojca, byłoby podjęcie jakichkolwiek działań zmierzających do udzielenia mu pomocy. Tego ze strony pozwanej zabrakło, a jej tłumaczenia, iż powód wcześniej generował konflikty i jego sposób postępowania spowodował zerwanie więzi rodzinnych, w świetle nowych okoliczności związanych ze stanem zdrowia powoda, nie mogą być przyczyną oddalenia powództwa.
Jednakowoż Sąd Apelacyjny uznał, że okoliczności faktycznej tej sprawy nie pozwalały na uwzględnienie roszczenia powoda w całości. Oponowały bowiem temu zasady współżycia społecznego, o których mowa w art. 5 k.c. Stąd też Sąd Apelacyjny z uwagi na wysoce niewłaściwy sposób zachowania powoda w stosunku do pozwanej, we wcześniejszym okresie, sprzed jego choroby zastosował przepis art. 5 k.c. i obniżył dochodzoną kwotę 95.000 zł o 50%, zasądzając od pozwanej na rzecz powoda kwotę 47.500 zł.
Wyrok jest prawomocny. Stronom nie przysługuje od niego skarga kasacyjna.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku wyrokiem z dnia 5 grudnia 2024 r. w sprawie o sygn. akt I AGa 163/23 o zapłatę kwoty 404.267,54 zł tytułem nienależytego wykonania umowy o roboty budowlane oddalił apelację pozwanych od wyroku Sądu Okręgowego w Olsztynie z dnia 18 października 2023 r., sygn. akt V GC 158/20, który to uwzględnił częściowo powództwo co do kwoty 337.223,55 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 29 listopada 2022 r. do dnia zapłaty.
Z ustnych motywów wygłoszonych przez sędziego sprawozdawcę wynika, że Sąd Apelacyjny podzielił ustalenia faktyczne i ocenę prawną Sądu Okręgowego. Jednocześnie nie zgodził się z zarzutami sformułowanymi w apelacji pozwanych. W szczególności nie zaaprobował zarzutu błędnej subsumpcji stanu faktycznego sprawy pod normę art. 395 k.c. w kontekście treści oświadczenia powodów o odstąpieniu od umowy łączącej strony. Jakkolwiek § 2 wzmiankowanego przepisu nakazuje do rozliczenia świadczeń stron umowy po odstąpieniu od niej uwzględnić realną wartość tych świadczeń, to zdaniem Sądu Apelacyjnego Sąd Okręgowy nie sprzeniewierzył się temu przepisowi. Posiłkując się w tej mierze opinią biegłego sądowego dokładnie skalkulował z jednej strony wartość robót wykonanych przez pozwanych i należnego im wynagrodzenia (które w opinii Sądu Apelacyjnego powinno być wynagrodzeniem umownym), a z drugiej strony wartość przejętych od powodów świadczeń pieniężnych.
Sąd Apelacyjny przypomniał, że zgodnie z rozkładem ciężaru dowodów (art. 6 k.c.) to pozwani powinni udowodnić sporną w niniejszej sprawie okoliczność, a mianowicie, zakres wykonanych przez siebie prac. Tym bardziej że prowadzą działalność gospodarczą, przez co ciążył na nich wyższy poziom należytej staranności, o jakim mowa w art. 355 k.c. Powinni więc zadbać o zabezpieczenie dowodów dokumentujących zakres wykonanych przez siebie robót. Takowych zaś w aktach sprawy nie było. Stąd też opiniujący w sprawie biegły sądowy dysponował jedynie prywatną opinią biegłego dołączoną do pozwu wraz dokumentacją zdjęciową. Wykonana przez niego opinia była jednak rzetelna i staranna, wobec czego w ocenie Sądu Apelacyjnego stanowiła wiarygodne źródło dowodowe. Wynikało z niej, że wartość widocznych robót wykonanych przez pozwanych wyniosła 405.515,21 zł. I kwota ta zdaniem Sądu odwoławczego została słusznie przyjęta przez Sąd Okręgowy jako miarodajna do wzajemnych rozliczeń stron.
Odnosząc się natomiast do kwestii wysokości uiszczonych przez powodów na rzecz pozwanych środków w wykonaniu umowy, Sąd Apelacyjny przeanalizował złożone do akt sprawy wyciągi bankowe, gdzie udokumentowano wszystkie operacje płatnicze dokonywane między stronami. Wynikało z nich zaś, że łączna kwota pobrana z subkonta powodów przeznaczonego do rozliczeń robót budowlanych znacząco przewyższa sumę 742.738,76 zł przyjętą przez Sąd Okręgowy. W konsekwencji Sąd Apelacyjny nie dostrzegł podstaw do obniżenia także tej kwoty jako sumy przejętej przez pozwanych od powodów.
Jeśli chodzi z kolei o wysokość wynagrodzenia, które winno być wypłacone pozwanym w świetle umowy, to Sąd Apelacyjny nie zaaprobował twierdzeń pozwanych, że stanowiła je kwota 620.000 zł. W tym kontekście zwrócił uwagę na treść umowy oraz aneksu do tej umowy, gdzie kwotę tę uwarunkowano spełnieniem warunku przejścia do drugiego etapu robót (tzn. stanu deweloperskiego budynku). Tymczasem w świetle akt sprawy pozwani nie dotrwali do zamknięcia pierwszego etapu robót. Co więcej, nawet nie wykonali pierwszego etapu, nie mówiąc już o robotach zmierzających do etapu deweloperskiego. W konsekwencji założenie że Sąd Okręgowy powinien rozliczać ich świadczenia na podstawie kwoty 620.000 zł, która została zagwarantowana pod warunkiem przejścia do stanu deweloperskiego (wykonania stanu deweloperskiego) było w ocenie Sądu Apelacyjnego niesłuszne. Aby bowiem ten stan był osiągnięty, należało najpierw osiągnąć stan zamknięcia robót zagwarantowanych w umowie, a ten stan nie został osiągnięty, w związku z czym zdaniem Sądu Apelacyjnego wynagrodzenie w postulowanej przez pozwanych kwocie im się nie należało.
W tym stanie rzeczy Sąd Apelacyjny nie znalazł jakichkolwiek przesłanek pozwalających na korektę zaskarżonego wyroku zgodnie z twierdzeniami pozwanych i ich apelację oddalił na zasadzie art. 385 k.p.c.
Orzeczenie jest prawomocne. Pozwanym przysługuje od niego skarga kasacyjna.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku wyrokiem z dnia 3 grudnia 2024 r. w sprawie o sygn. akt I ACa 1089/23 dotyczącej zapłaty kwoty 799.486 zł tytułem wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z nieruchomości stanowiącej drogę wewnętrzną, oddalił powództwo, obciążając powoda kosztami zastępstwa procesowego poniesionymi przez pozwanych w postępowaniu apelacyjnym.
Z ustnych motywów wygłoszonych przez sędziego sprawozdawcę wynika, że Sąd Apelacyjny w całości podzielił ustalenia faktyczne i rozważania prawne Sądu Okręgowego, w tym zwłaszcza wniosek, że zarówno pozwana spółka „B”, jak i pozwana Gmina O. nie ponoszą odpowiedzialności za bezumowne korzystanie z nieruchomości powoda. Spółka „B” korzystała bowiem z części nieruchomości na podstawie najpierw decyzji administracyjnej, a następnie umowy zawartej z małżonkami P., mającymi prawo do korzystania ze służebności, którą obciążona była nieruchomość powoda. Również Gmina O. - zdaniem Sądu Apelacyjnego - dokonała wyboru profesjonalnych podmiotów trudniących się projektowaniem i wykonawstwem, stąd też nie sposób jej przypisać winę w wyborze w rozumieniu art. 429 k.c.
W zakresie natomiast dochodzonego przez powoda odszkodowania za zniszczoną drogę, Sąd Apelacyjny odwołał się do dowodu z opinii biegłego sądowego, który zauważył, że płyty, jakimi wyłożona była ta droga, miały ponad 30 lat, a ich żywotność średnio wynosi 20 lat. Powód nie udowodnił przy tym, by były sporządzane protokoły z okresowych przeglądów drogi, a to na nim jako użytkowniku wieczystym ciążył obowiązek dokonywania takich przeglądów. Tym samym nie sprostał ciążącemu na nim obowiązkowi udowodnienia, że na skutek działań pozwanych, droga uległa uszkodzeniu w większym zakresie niż przed przystąpieniem do prac, które wykonywała pozwana „B” S.A. w Warszawie na zlecenie
Gminy O.
W ocenie Sądu Apelacyjnego niezasadnie też powód domagał się od Gminy O. zwrotu kwot stanowiących równowartość opłat za użytkowanie wieczyste oraz podatków, ponieważ takowych nie poniósł.
Orzeczenie jest prawomocne. Powodowi przysługuje od niego skarga kasacyjna.
Dnia 6 listopada 2024 r. Sąd Apelacyjny w Białymstoku wydał wyrok w sprawie I AGa 99/23, w którym oddalił apelację powodowego ubezpieczyciela od wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku z 28 kwietnia 2023 r., sygn. akt VII GC 89/20 oddalającego powództwo o zapłatę kwoty 95.782,46 zł wraz z ustawowymi odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 6 lutego 2019 roku do dnia zapłaty tytułem regresu za zapłacone odszkodowanie.
Z ustaleń Sądu Okręgowego wynikało, że w dniu 31 sierpnia 2018 r. w budynku jednorodzinnym stanowiącym współwłasność małżonków doszło do wybuchu pożaru. Prace instalacyjne w tym budynku wykonywane były przez pozwanego w oparciu o umowę z poszkodowanymi z dnia 30 marca 2017 r. Umowa ta obejmowała ułożenie instalacji podtynkowej wraz z montażem rozdzielnicy, bez montażu osprzętu, opraw i bez uruchomienia instalacji. Prace wykonane przez pozwanego zakończyły się w dniu 30 czerwca 2017 r. W dniu 7 marca 2018 r. nastąpił odbiór instalacji elektrycznej. Po tym fakcie nie zgłoszono żadnych usterek co do instalacji elektrycznej. W toku przeprowadzonego postępowania likwidacyjnego ustalono, iż szkoda, jakiej doznali poszkodowani, wyniosła łącznie 95.782,46 PLN, w tym: 85.688,96 PLN tytułem odszkodowania za zniszczony budynek wraz z wyposażeniem, instalacją elektryczną i światłowodową oraz garażem, 10.093,50 PLN tytułem zwrotu kosztów naprawy instalacji wodno-kanalizacyjnej i wentylacji (10.325,42 PLN - 231,92 PLN, z uwagi na nieuznanie zysku sprzedażowego wykonawcy usługi). Powód wypłacił na rzecz poszkodowanych wskazaną kwotę tytułem odszkodowania, a następnie pismem z dnia 22 stycznia 2019 r. wezwał pozwanego do jej zapłaty.
Uznając powództwo za niezasługujące na uwzględnienie, Sąd Okręgowy wskazał, że z dowodów zebranych w sprawie nie wynikało, jakoby to pozwany był odpowiedzialny za spowodowanie pożaru, w wyniku którego szkodę wyrządzoną małżonkom naprawił powód (art. 828 § 1 k.c. w zw. z art. 415 k.c.). Zdaniem Sądu I instancji nie sposób też uznać, że szkoda wynikła z niewykonania lub nienależytego wykonania przez pozwanego zobowiązania (art. 471 k.c.). Pozwany bowiem wykonał swoje zadanie – instalację elektryczną, a pół roku od tego momentu właściciele posesji nie zgłaszali uwag, zastrzeżeń i usterek. Z kolei pożar nie został wprost powiązany przez biegłych z zakresu ustalania przyczyny szkody pożarowej oraz z zakresu pożarnictwa, z wykonaniem przez pozwanego usługi. Biorąc pod rozwagę opinie biegłych, a w szczególności te poświęcone ustalaniu przyczyny pożaru, Sąd Okręgowy skonkludował, że przyczyny pożaru nie sposób ustalić, a jednocześnie – co jest naturalną konsekwencją powyższego – nie da się przypisać odpowiedzialności za szkodę spowodowaną pożarem pozwanemu. Nie można bowiem w takim stanie rzeczy domniemać przyczyny pożaru i uznać, że leży ona po stronie pozwanego jako wykonawcy instalacji elektrycznej. Jednocześnie zdaniem Sądu I instancji do przeciwnego wniosku nie mogły doprowadzić dowody osobowe.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku rozpoznając apelację powoda uznał, że nie zasługiwała ona na uwzględnienie, a wyrok Sądu Okręgowego był prawidłowy.
Na wstępie rozważań prawnych Sąd II instancji wyjaśnił, że do nabycia przez ubezpieczyciela na podstawie art. 828 k.c. roszczenia przysługującego ubezpieczonemu wobec osoby trzeciej odpowiedzialnej za szkodę, dochodzi z chwilą wypłaty odszkodowania z tytułu umowy ubezpieczenia (tzw. regres ubezpieczeniowy), tym niemniej omawiana instytucja nie niesie za sobą samodzielnie żadnych domniemań zgodności z rzeczywistym stanem rzeczy. Dzięki tej regulacji z mocy prawa jedynie przechodzi na ubezpieczyciela roszczenie ubezpieczającego przeciwko sprawcy szkody i tym samym ubezpieczyciel wstępuje w prawa poszkodowanego będącego wierzycielem. To zaś oznacza, że wierzytelność nabyta przez ubezpieczyciela w wyniku zapłaty odszkodowania jest nadal tą samą wierzytelnością, którą w granicach zapłaty miał ubezpieczający, a dochodzenie roszczenia ubezpieczyciela opartego o regulację z art. 828 § 1 k.c. podlega ogólnym zasadom w zakresie rozkładu ciężaru dowodu w procesie. Uwzględniając zatem reguły dotyczące rozkładu ciężaru dowodów wynikające z art. 6 k.c. i art. 232 k.p.c., Sąd Apelacyjny przychylił się do stanowiska wyrażonego przez Sąd I instancji, że o ile powód w ramach ciążących na nim obowiązków związanych z rozkładem ciężaru dowodowego wykazał, iż istotnie doszło do wyrządzenia szkody w postaci zniszczenia mienia w wyniku pożaru, którego źródło tkwiło w urządzeniu montowanym przez pozwanego (rozdzielnicy elektrycznej), to jednak przedstawione w sprawie dowody nie pozwalały na przyjęcie, że przyczyną pożaru było zawinione działanie lub zaniechanie pozwanego, polegające na niewłaściwym wykonaniu obowiązków umownych. Sąd Apelacyjny zwrócił w szczególności uwagę na fakt, że w związku z odbiorem instalacji elektrycznej 7.03.2018 r. nie doszło do ujawnienia nieprawidłowości w jej wykonaniu przez pozwanego. Bezusterkowy zaś odbiór instalacji zrodził domniemanie jej prawidłowego montażu i działania. Ponadto zdaniem Sądu Apelacyjnego skoro opinie biegłych nie potwierdziły tezy lansowanej przez powoda o tym, że pozwany niestarannie wykonał rozdzielnice elektryczną w budynku i skoro wszystkie dowody - łącznie z dowodami prywatnymi zaoferowanymi przez stronę powodową na wstępnym etapie procesu - wskazywały na brak okoliczności obciążających pozwanego, to nie sposób również na obecnym etapie twierdzić, że pozwany jest odpowiedzialny za powstanie szkody. Twierdzeniu temu oponował przy tym niekwestionowany fakt, że po dokonanym odbiorze instalacji elektrycznej, właściciele we własnym zakresie dokonywali prac na tej instalacji wewnątrz budynku. W ocenie Sądu Apelacyjnego nie można zatem wykluczyć ingerencji w instalację, która nastąpiła po dacie odbioru.
Wyrok jest prawomocny. Powodowi przysługuje od niego skarga kasacyjna.
5 grudnia 2024 r. o godz. 13.30, s. II, Sąd Apelacyjny w Białymstoku rozpozna sprawę I AGa 163/23 o zapłatę w związku z nienależytym wykonaniem umowy o roboty budowlane.
Powodowie, pozostający w związku małżeńskim, w pozwie skierowanym przeciwko pozwanym, prowadzącym działalność gospodarczą, domagali się zapłaty kwoty 404.267, 54 zł jako różnicy między kwotą pobraną przez pozwanych a kwotą odpowiadającą wartości faktycznie wykonanych prac w związku z realizacją łączącej strony umowy o roboty budowlane, której przedmiotem była budowa budynku mieszkalnego jednorodzinnego na działce należącej do powodów.
Pozwani, kwestionując twierdzenia pozwu, wnosili o oddalenie powództwa w całości.
Sąd Okręgowy w Olsztynie wyrokiem z dnia 18 października 2023 r. (sygn. akt V GC 158/20) uwzględnił powództwo w części, zasądzając od pozwanych na rzecz powodów solidarnie kwotę 337.223,55 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 29 listopada 2022 r. do dnia zapłaty i oddalił powództwo w pozostałym zakresie.
Z ustaleń Sądu Okręgowego wynikało, że w dniu 13 grudnia 2019 r. powodowie jako inwestorzy zawarli z pozwanymi prowadzącymi działalność gospodarczą (Wykonawcami) umowę o roboty budowlane. Przedmiotem tej umowy była budowa budynku mieszkalnego jednorodzinnego, określonego na stan surowy zamknięty. Za wykonanie przedmiotu umowy wykonawcy mieli otrzymać od powodów wynagrodzenie w łącznej wysokości 450.000 zł netto powiększonej o należny podatek Vat, co stanowiło kwotę za usługę wraz z materiałami do ukończenia stanu surowego zamkniętego. Zapłata wynagrodzenia miała następować etapami na podstawie wystawianych faktur, w terminie nie dłuższym niż 7 dni. Wobec faktu zamieszkiwania na stałe w Londynie, powodowie utworzyli subkonto, na które przelewali pieniądze niezbędne do realizacji inwestycji. Dostęp do subkonta udzielili wykonawcom. Łącznie pozwani pobrali z subkonta powodów na poczet realizacji inwestycji kwotę 742.738,76 zł. Ponieważ w miarę upływu czasu pozwani coraz częściej zaczęli domagać się od powodów przekazywania im coraz to większych kwot pieniężnych, informując też o potrzebie zakupu kolejnych materiałów, powodowie zażądali przedstawienia im szczegółowego wyliczenia wykonanych prac i rozliczenia przekazanych im środków pieniężnych. Pomimo zgłoszonego przez powodów żądania w tym przedmiocie, wykonawcy dostarczyli powodom tylko część faktur zakupowych. Uniemożliwili też powodom wgląd do dziennika budowy. W konsekwencji powodowie zdecydowali się zlecić prywatną inwentaryzację i wycenę robót wykonanych przez pozwanych. Z przygotowanej przez rzeczoznawcę z zakresu budownictwa opinii technicznej z dnia 2 lipca 2020 r. wynikało, że wykonawcy dopuścili się szeregu uchybień związanych z realizacją przedmiotowej inwestycji. Jednocześnie z opinii tej wynikało, że wartość prac wykonanych przez pozwanych na inwestycji na dzień sporządzenia opinii wynosiła łączną kwotę 338.471,22 zł. Z uwagi na powyższe, pismem z 30 lipca 2020 r. powodowie wezwali pozwanych do zwrotu przywłaszczonych pieniędzy. Jednocześnie powołując się na opinię wezwali wykonawców do należytego wykonania umowy o roboty budowlane z dnia 13 grudnia 2019 r. niezwłocznie, nie później niż w terminie 3 dni od daty doręczenia wezwania, pod rygorem odstąpienia od umowy. Następnie powodowie złożyli oświadczenie o odstąpieniu od umowy o roboty budowlane z dnia 13 grudnia 2019 r. W uzasadnieniu powołali się na przepisy art. 636 § 1 w zw. z art. 656 § 1 k.c. Jednocześnie wezwali pozwanych do niezwłocznego zwrotu nadpłaconych środków pieniężnych.
Mając na względzie powyższe ustalenia Sąd Okręgowy ocenił, że powództwo zasługiwało na częściowe uwzględnienie.
Sąd ten zwrócił przede wszystkim uwagę na koincydencję ww. zdarzeń, która potwierdza w sposób nie budzący wątpliwości skuteczność złożonego przez powodów (Inwestorów) oświadczenia o odstąpieniu od umowy o roboty budowlane zawartej z pozwanymi (Wykonawcami). Zdaniem Sądu Okręgowego przyczyną odstąpienia przez powodów od umowy były nie tylko „rozliczenia pieniężne”, ale także nienależyte wykonywanie prac powierzonych wykonawcom. Zakres stwierdzonych nieprawidłowości został wykazany zarówno w opinii technicznej rzeczoznawcy, w zeznaniach powodów, jak i częściowo w opinii biegłego dopuszczonego w postępowaniu sądowym.
Sąd I instancji powołał się na art. 494 § 1 k.c., zgodnie z którym to strona odstępująca od umowy wzajemnej, może żądać nie tylko zwrotu tego, co świadczyła, lecz także – na zasadach ogólnych – naprawienia szkody wynikłej z niewykonania zobowiązania. Tym samym zdaniem Sądu do roszczenia odszkodowawczego wierzyciela, który od umowy odstąpił, znajdują zastosowanie wszystkie ogólne zasady odpowiedzialności ex contractu .
Sąd Okręgowy podkreślił, że odszkodowanie należne na podstawie art. 494 § 1 w zw. z art. 471 k.c. obejmuje całą szkodę wierzyciela wynikłą z niewykonania zobowiązania, w tym również szkodę wynikłą z odstąpienia od umowy. Wskutek dokonanego odstąpienia wygasa stosunek prawny wiążący strony, a jeżeli w jakiejkolwiek części został wykonany, zanim wygasł, to występuje potrzeba dokonania rozliczeń pomiędzy stronami w celu przywrócenia stanu sprzed zawarcia umowy. Przy czym wysokość należnego świadczenia podlegającego zwrotowi powinna być określona nie w oparciu o wysokość umówionego wynagrodzenia, lecz na podstawie rzeczywistej wartości wykonanych prac. Zdaniem Sądu Okręgowego jedynym miarodajnym dowodem w tym zakresie była opinia biegłego sądowego z zakresu budownictwa, zasięgnięta w toku postępowania sądowego. Z ustaleń biegłego wynikało zaś w sposób transparentny i stanowczy, że wartość faktycznie wykonanych przez pozwanych prac budowlanych na rzecz powodów, stanowi łącznie kwotę 405.515,21 zł brutto. Powodowie w toku procesu udowodnili więc w sposób prawem procesowym przewidziany, że nadpłacili wynagrodzenie za roboty budowlane. Nadpłata ta stanowiła jednak kwotę niższą niż wskazana w pozwie, a konkretnie – 337.233,55 zł (742.738,76 zł – 405.515,21 zł). W konsekwencji Sąd Okręgowy w oparciu o powołane wyżej przepisy, uwzględnił powództwo obejmujące roszczenie o zwrot nadpłaconego wynagrodzenia w części, zasądzając od pozwanych na rzecz powodów solidarnie kwotę 337.223,55 zł. W pozostałym zakresie powództwo jako niezasadne, podlegało oddaleniu.
Apelację od powyższego wyroku wnieśli pozwani.