Powód wystąpił do Sądu Okręgowego w Ostrołęce z pozwem o ochronę dóbr osobistych przeciwko redaktorowi naczelnemu lokalnego tygodnika, autorowi materiału prasowego i spółce wydawniczej, żądając m.in. zakazania pozwanym dalszej publikacji nieprawdziwych informacji, nakazania przeproszenia powoda i zapłaty sumy 50.000 zł na cel społeczny.

 Z uzasadnienia pozwu wynikało, że powód kwestionuje sposób przedstawiania w materiale prasowym pt. „Prezydent podarował nasze 10 milionów galerii”, opublikowanym w 2013r. w pozwanym tygodniku, problematyki związanej z budową w Ostrołęce przez prywatnych przedsiębiorców „Galerii Bursztynowej”, w którym, zdaniem powoda, bezpodstawnie zasugerowano, że będąc Prezydentem Miasta Ostrołęka poczynił na rzecz inwestorów darowiznę dużej kwoty pieniędzy publicznych, czym została naruszona jego dobra sława i godność osobista.

Sprawa dotyczy artykułu, w którym autor krytycznie ocenił efekty działań władz Ostrołęki przy pozyskiwaniu od prywatnego inwestora Galerii Bursztynowej wkładu finansowego w budowę lub rozbudowę ulic miejskich, otaczających teren Galerii. Powołując się na przykłady podobnych rodzajowo inwestycji w Łomży, Białymstoku i Siedlcach autor postawił tezę, że władze samorządowe Ostrołęki, których personalną egzemplifikacją stał się w artykule urzędujący Prezydent, nie zabezpieczyły należycie interesów miasta. Artykuł został w szczególny sposób zaanonsowany na okładce pisma, gdzie obok podkreślonego wielkimi, kolorowymi czcionkami tytułu umieszczono dużą i wyraźną podobiznę prezydenta w formie jego popiersia, ustrojonego w złote monety i stojącego na grubych plikach banknotów. Niżej, znacznie mniejszą czcionką zostało wydrukowane kilka zdań zapowiadających treść materiału prasowego, zamieszczonego w głębi numeru.    

We wspólnej odpowiedzi na pozew wszyscy pozwani wnieśli o oddalenie powództwa wskazując, że sporny artykuł nie naruszał dóbr osobistych powoda oraz że powód jako osoba publiczna podlega w swoich działaniach szerszej krytyce.         Zdaniem pozwanych, powództwo w istocie wynikało z błędnego zinterpretowania określenia „podarował”, zawartego w tytule publikacji, które zostało użyte nie w języku prawniczym, lecz w języku mediów i języku potocznym, oznaczając w tym wypadku, że powód zrezygnował (zaniechał ) z korzyści dla miasta, jaka była  możliwa do osiągnięcia przy okazji realizacji inwestycji  galerii handlowej w zakresie budowy okalających ją dróg miejskich. Zakwestionowane sformułowania stanowiły uprawnioną opinią na ten temat, opierającą się na uzasadnionych podstawach i wyrażoną w interesie społecznym.   

Sąd Okręgowy w Ostrołęce uznał, że tytuł artykułu był nieadekwatny do jego treści zamieszczonej wewnątrz gazety, z której wynikało dosyć jasno, aczkolwiek dopiero po uważnej lekturze, że autor zarzuca Prezydentowi nie to, że darował pieniądze miejskie - w sensie:  dysponował nimi fizycznie i wydatkował – lecz to,  że wskutek swojej nieudolności czy bierności pieniędzy tych na rzecz miasta od inwestorów nie uzyskał. Tytuł składał się ze zdania oznajmiającego czynność dokonaną, był sformułowany w sposób kategoryczny, a jego jednoznaczność potęgował brak cudzysłowu przy słowie „darował” lub znaku zapytania na końcu zdania. Jeśli mimo wszystko ktoś, kto miał do czynienia tylko z okładką, miał jeszcze wątpliwości, jak należy to odbierać, to rozwiewała je towarzysząca tytułowi grafika, „łopatologicznie” wyjaśniająca, że chodziło o realnie, a nie  jedynie wirtualnie, istniejące pieniądze, które Prezydent miał już wcześniej w swoim faktycznym władaniu. Oba elementy okładki stanowiły całość, razem przynosząc spójny przekaz skierowany do czytelnika. Nie zmieniał jego wymowy krótki tekst umieszczony poniżej, który został wydrukowany mniejszą czcionką, był znacznie trudniej zauważalny, a jego treść nie przesądzała o niczym.          

W ocenie Sądu Okręgowego powód udowodnił, że istniało niemałe grono osób, które odebrało tytuł i grafikę na okładce w sposób opisany w pozwie. Było to wynikiem nadużycia ze strony pozwanych, którzy co najmniej zasugerowali czytelnikowi, że taki sposób rozumienia jest prawidłowy, i na to godzili się. Są zawodowo biegli we władaniu językiem polskim. Bezprawność ich działania była oczywista, bo żadne względy nie usprawiedliwiają głoszenia nieprawdy. W rezultacie została naruszona cześć powoda, zarówno zewnętrzna w postaci dobrego imienia, wskutek nieuzasadnionego zarzucenia mu niewłaściwego postępowania w sprawach zawodowych, mogącego narazić go na utratę zaufania niezbędnego do zajmowania stanowiska Prezydenta Miasta, jak i cześć wewnętrzna w postaci godności osobistej, co obejmuje wyobrażenie człowieka o własnej wartości i oczekiwanie szacunku ze strony innych ludzi.                                                 

Uznając powództwo w tej części za uzasadnione Sąd Okręgowy wyjaśnił, że korzystając z wolności słowa i prawa do krytyki prasowej, pozwani mogli bez przeszkód  upublicznić swoją negatywną opinię o  efektach działalności prezydenta miasta w zakresie pozyskiwania od prywatnego inwestora Galerii Bursztynowej środków finansowych na miejską infrastrukturę drogową, nie mieli natomiast podstaw, aby zasugerować na okładce gazety, że prezydent podarował (dał) temu inwestorowi  publiczne pieniądze.

W ramach wnioskowanych w pozwie środków ochrony Sąd Okręgowy uwzględnił  co do zasady żądanie złożenia przez pozwanych odpowiedniego oświadczenia z przeprosinami z tym, że dostosował treść oświadczenia do wyników postępowania dowodowego i końcowych ustaleń faktycznych w sprawie. Uznał też, że co do zasady zachodziły wszystkie przesłanki do uwzględnienia żądania zobowiązanie pozwanych do spełnienia świadczenia na cel społeczny oraz że „odpowiednią sumą” będzie in concreto kwota 10.000 zł. Stopień winy cywilnej przy naruszeniu dobra osobistego trzeba było uznać za wysoki. Do naruszenia doszło poprzez „wyostrzenie” okładki w celu, jak wolno przypuszczać, podniesienia atrakcyjności, a tym samym i poczytalności gazety. W reputacji powoda powstał uszczerbek, został on narażony na duży stres i ujemne przeżycia, konieczność tłumaczenia się, ucierpiała również jego rodzina. Sprawa stała się głośna w lokalnym środowisku. Zostało zaatakowane jedno z najważniejszych dóbr każdego człowieka – jego dobre imię. Z drugiej strony nie byłoby wskazane, aby ciężar obowiązku finansowego podważył materialne podstawy tytułu prasowego, który według informacji pozyskanych na rozprawie, nie prosperuje najlepiej.

W pozostałej części powództwo zostało oddalone jako nieuzasadnione. 

W dniu 18 listopada 2015r. o godz. 10.45 Sąd Apelacyjny w Białymstoku rozpozna apelację wniesioną przez pozwanych.

Brak załączników.

Brak informacji o zmianach.